Już podczas II Wojny Światowej społeczności zaangażowane w konflikt zaczęły dostrzegać konieczność stworzenia i zarządzania strukturami odpowiedzialnymi za szybkie usuwanie skutków ataków lotniczych lub wszelkiej maści katastrof. Potrzebny był system zarządzania skoordynowanymi służbami chroniącymi zarówno ludność cywilną, jak i przywracającymi działanie infrastruktury sparaliżowanej w danym momencie np. w wyniku działań wojennych. Zdawałoby się, że najszybciej zdali sobie z tego sprawę Brytyjczycy, których skoordynowane działania skupione na obronie, przeciwdziałaniu i usuwaniu skutków lotniczych ataków na brytyjskie miasta, okazały się skuteczne.
Nie inaczej było po II Wojnie Światowej podczas tzw. Zimnej Wojny, gdzie momentami widmo ataku nuklearnego stawało się bardzo realne. Podjęto więc szereg działań mających na celu przygotowanie planu działania skoordynowanych służb na wypadek wystąpienia „czarnego scenariusza”. Owe scenariusze nie tyczyły się tylko infrastruktury krytycznej czy wartościowej z punktu widzenia militarnego, ale także zwykłego obywatela, który miał być przygotowany i wiedzieć, jak zachować się w danej sytuacji. W tym miejscu nie sposób pominąć działań zarówno NATO, Układu Warszawskiego, ONZ oraz Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca, które zaangażowane były w międzynarodowy system wspólnego reagowania i usuwania skutków katastrof.
W tym miejscu chciałbym zwęzić nieco tematykę tego wpisu, gdyż w formie tak krótkiej, jak wpisy na tym blogu, nie sposób zgłębić całego poruszanego tematu. Przejdę zatem do specjalistycznej służby jaką była Deutche Bundespost Katastrophenschutz, czyli w dość luźnym tłumaczeniu – ochrona przed katastrofami Niemieckiej Poczty Federalnej. Organizacja ta jako element ogólnoniemieckiego systemu zapobiegania i usuwania skutków katastrof, odpowiedzialna była za szybkie przywracanie uszkodzonych połączeń pocztowych oraz telekomunikacyjnych na obszarach objętych zdarzeniami wynikającymi z sił przyrody, działań terrorystycznych, sabotażowych oraz wojennych. W jej obszarze działa znalazły się wszelkie centra komunikacyjne oraz strategiczne systemy radiowe. Na wyposażenie jednostek Deutche Bundespost Katastrophenschutz trafiały zatem specjalistyczne pojazdy pozwalające na szybkie podjęcie akcji przywracania utraconych systemów telekomunikacyjnych. W dużej mierze wyposażenie takich samochodów, poza narzędziami typowo telekomunikacyjnymi i łącznościowymi, opierało się na zasobach sprzętowych zbliżonych do służb pożarniczych. Dlaczego? Ano dlatego, że czasami dotarcie na miejsce działania, wymagało wypompowania nadmiaru wody, ścięcia drzew, wyniesienie pracownika na znaczną wysokość lub zabezpieczenie np. przed osunięciem się ziemi. Nietrudno zatem domyśleć się, że podstawowym wyposażeniem Deutche Bundespost Katastrophenschutz były wszelakiej maści Unimogi z różnorodnymi zabudowami. Poza nimi wśród parku maszyn opisywanej jednostki znajdowały się samochody ciężarowe z HDSami, agregatami oraz furgony z wyposażeniem warsztatowym. Właśnie taki pojazd chciałbym Wam dzisiaj zaprezentować.
Miniaturka, która jest bohaterem dzisiejszego wpisu to model Mercedesa L406 z przyczepką w barwach Deutche Bundespost Katastrophenschutz. Model wyprodukowany został przez niemiecką Brekinę, która ma już na swoim koncie wiele wersji L406 w różnych barwach. Sam posiadam w kolekcji kilkanaście Mercedesów L406 zarówno w wersjach cywilnych, jak i pożarniczych. Nie jest tajemnicą, że wg mnie bryła nadwozia opisywanego Mercedesa najlepsza jest właśnie w wykonaniu Brekiny. Wystarczy przyjrzeć się detalom, przetłoczeniom blach, filigranowym słupkom w przedniej szybie oraz delikatnym wycieraczkom. Zarówno model jak i przyczepka pomalowane są cienką, podkreślającą linie podziału i przetłoczeń, warstwą farby. Nie mam zastrzeżeń do logotypów, chociaż białe nadkola furgonu mogłyby być nieco bardziej dopracowane, zwłaszcza w ich wewnętrznej części. W Brekinie bardzo lubię też to, że w większości swoich produktów stosuje kolorowe, półprzezroczyste klosze reflektorów. Jedynym zastrzeżeniem, jaki miałem do tego modelu był fakt, że model dotarł do mnie bez jednego z kogutów, jednak udało mi się uzupełnić brak. Do przyczepki zastrzeżeń nie mam - jest prosta, niezbyt szczegółowa, ale taki był oryginał. Pewnie zastanawia Was co znajdowało się w oryginale w tejże przyczepce? Ano nic innego, jak motopompa z osprzętem oraz zapasem węży do przepompowywania wody.
Deutche Bundespost Katastrophenschutz utraciło znaczenie w momencie, kiedy niemiecka Poczta Federalna została sprywatyzowana i podzielona na spółki, które w mniejszym lub większym stopniu przejęły część jej kompetencji. Nie bez wpływu na losy Deutche Bundespost Katastrophenschutz był też postęp teleinformatyczny. Obecnie największą służbą ratunkowo-kryzysową w Niemczech jest THW czyli Federalna Służba Ratownictwa Technicznego. Na szczęście grupa zapaleńców zachowała kilka pojazdów z Deutche Bundespost Katastrophenschutz, a i producenci modeli, jak widać na załączonym obrazku, także nie dają o nich zapomnieć.
Mogę tylko powiedzieć że wpis bardzo ciekawy z racji poruszonego tematu i na naprawdę na wysokim poziomie
OdpowiedzUsuńMiniaturka świetna ,mam taki modelki MB ale w cywilnej wersji