niedziela, 11 sierpnia 2024

Peugeot 504 1:43 Minichamps

Kto nigdy nie słyszał stwierdzenia "pasuje to do Ciebie jak świni siodło" niech pierwszy rzuci kamień! Słowa te nabierają znaczenia, gdy osoba do której się w ten sposób zwracamy założyła na siebie część garderoby, która z jakiegoś powodu nie przystaje do reszty ubioru. Nie potrafimy przypisać jej personalnie do tego człowieka bądź sytuacji, w której się w danej chwili znajduje. Ośmieszysz się, gdy na pogrzeb przyjdziesz ubrany jak na boisko. Gdy na co dzień nosisz się elegancko, zaskoczysz wszystkich dookoła, gdy nagle zaczniesz pojawiać się w kombinezonie roboczym. Ludzie z naszego otoczenia, świadkowie naszego życia, kodują nieświadomie w swoich głowach obraz tego, do czego ich przyzwyczajamy. Spojrzenia wszystkich będą wtedy skierowane na Ciebie. Będzie szok i niedowierzanie. 



W świecie motoryzacji jest podobnie. Hot Hatche - cichociemne auta. Gorące odmiany podstawowych kompaktowych modeli. Jeszcze dwie dekady temu były nie do odróżnienia od swoich biedniejszych braci. Nie emanowały dużymi spoilerami i wielkimi obręczami kół. Miały za to to coś. Podczas ulicznych spotkań na światłach z mocniejszymi, czy bardziej ekskluzywnymi autami, nie rzadko zaskakiwał mocą i zrywnością. Te kompaktowe samochody były jak nie rzucający się w oczy gość, nie pokazujący w normalnych warunkach swoich możliwości. Jak Tom Cruise w "Jack Reacher". Ludzie nie wierzyli w to, co te samochody potrafią, nie dowierzali. Przecierali oczy ze zdumienia.


Patrzę teraz na Peugeota 504 i widzę w nim samochód dla małżeństwa z dwójką dzieci. Budżetowe auto, które zostało przez nich zakupione w nadziei na niskie koszty eksploatacji. Miało cieszyć małym spalaniem, bezawaryjnością oraz niskimi opłatami za ubezpieczenie. Silnik nie miał być mocny, czy powodować, ze pasażerami będą targały duże przeciążenia. Na zakrętach miało przyjemnie bujać i kołysać, a nie generować przeciążenia o wartości 1G. Patrząc na niego nie spodziewałem się jednak, że tak bardzo mnie zaskoczy. Otóż Peugetot 504 jest jak Hudson Hornet z "Autek". Po tym jak dowiadujemy się kim jest i co osiągnął szczękę zbieramy z podłogi. Jednak po kolei.


Historia Peugeota 504 rozpoczyna się we wrześniu 1968 roku prezentacją w Genewie. Pokazano wtedy jedną z nudniejszych wersji nadwoziowych tego samochodu - berlinę czyli sedana. Samochód dla gościa, który niechcący zawsze trzyma nogę na hamulcu tak, że masz ochotę od razu go wyprzedzić. Prócz pedału gazu boi się także swojej żony. Porozmawiasz z nim tylko o polityce, czy o tym co ksiądz mówił na ostatnim kazaniu. Jednym słowem facet jest tak nudny, jak jego samochód. Nie porywa linią, czy zadziornymi kształtami. Nie potrafi zaciekawić, zwrócić na siebie uwagi, czy zaintrygować. Niestety to samo można powiedzieć o układach napędowych. Początkowo dostępne były tylko dwie odmiany benzynowego silnika 1.8L. Różniły się układami zasilania w paliwo. Słabszy rozwijał  moc 82KM, mocniejszy 97. Z biegiem lat pojawiały się także inne silniki. Nie powodowały one dalej zawrotów głowy, a przy przyspieszaniu Twoja pasażerka nie łapała Cię ze strachu za kolano. Najmocniejsza była 2.0L benzyna w "Ti". Woźnica miał w niej do upilnowania 104 konie. O pozostałych silnikach żal wspominać. Szkoda klawiatury. Był to jednak nieskomplikowany i bezproblemowy samochód, jak dziecko, które nie rzuca w szkołę kamieniami i nie dokucza sąsiadowi spod trójki. Już po roku jurorzy plebiscytu na Europejski Samochód Roku postanowili zgodnie przyznać mu pierwsze miejsce. W tym samym roku pojawiły się także przyjemniejsze, bliższe sercu moto maniaka coupe i cabriolet. W zasadzie były to wizualnie inne od berliny auta. Bardzo dobrze, gdyż na tych dwóch naprawdę miło zawiesić oko. Z kolei kombi, które Świat ujrzał już w następnej dekadzie, w 1970 roku różnił się od sedana już tylko tylną częścią nadwozia.


Model 504 był jednym z najdłużej produkowanych samochodów na Świecie. We Francji trwało to do 1983, w Argentynie do 1999 i o zgrozo w Nigerii do 2005 roku. Jako nowe auto z salonu było więc dostępne dla klienta przez 37 lat. Pobił więc rekordy polskich fabryk. W przypadku Syreny był od niej produkowany 11 lat dłużej. Warszawę przebił o 15 lat, Fiata 125p natomiast o lat 13. Nie udało mu się jednak przebić Żuka. Tego ostatniego tłukli przez 41 lat. 


Nie okres produkcji Peugeota 504 mnie jednak zaciekawił. Nie jest powodem, dla którego tworzę ten wpis. Tym, co obudziło moją wielką ciekawość i spowodowało, że zebrałem szczękę z podłogi było to, co wóz ten wyprawiał, gdy nikt nie patrzył. Okazało się, że ten Lew (lew to emblemat marki Peugeot), to kocur z ostrymi pazurami. Otóż zmagał się on z dobrymi wynikami z najlepszymi wymiataczami rajdowego świata na najtrudniejszych trasach. Tam gdzie występuje kurz, duża wilgotność powietrza, monsunowe opady i błoto po osie. Nie od kozery nazwano go królem afrykańskich dróg. Okazał się twardy i waleczny. Był niezwyciężony, nie do złamania. Jak David Goggins. Kto by pomyślał, że taki lamus jak Peugeot 504 może być takim twardzielem. Jak widać pozory mylą. 


W 1971 roku na Rajdzie Safari Peugeot 504 zajął 3-miejsce, natomiast w Maroko 2-gie. Pierwsze miejsce zajął wtedy Citroen SM z silnikiem Maserati, a 3-cie samochód Fantomasa, czyli Citroen DS. W następnym roku kalendarzowym, w Rajdzie Bandama, 504 jechał sam przez 28 godzin po wycofaniu się wszystkich zawodników z rywalizacji. Na trasie były tak trudne warunki, że drugiego dnia odpadli wszyscy. Peugeot poddał się dopiero po tym, jak się totalnie zakopał i przekroczył limit czasu rajdu, a długość takiego wydarzenia to 3800 km. Natomiast w latach 1974 do 1976 Peugeot 504 zajmował 1-miejsca w Rajdzie Bandama, a w 1975 również w Maroku i Safari. 


Zakup brązowego Peugeota w skali 1:43 do kolekcji był spowodowany przede wszystkim tym, że chciałem uzupełnić jedną z brakujących wersji nadwoziowych 504-ki. Na półkach stały już u mnie Coupe i Cabriolet, który zakupiłem w pięknym wydaniu szkatułkowym z Noreva. W tej chwili brakuje mi jeszcze kombi i pickupa, chociaż żaden z dwóch wymienionych nie jest przeze mnie jakoś ekstremalnie wyczekiwany. 


Minichamps wypuścił 504 w sedanie tylko w jednym kolorze - "Beige metalise dore", czyli beżowy metalik. Kształt karoserii tego Peugeota jest typowo francuski. Charakterystyczna jest opadająca linia tylnej części, tam gdzie znajduje się pokrywa bagażnika. Podobnie wyglądało to w przypadku Simci 1100. Producent miniatury miał ułatwione zadanie, gdyż oryginalny samochód składał się z dużych powierzchni. Reflektory i kierunkowskazy z przodu najbardziej przyciągają wzrok. W ogóle nie widać ich bolców mocujących. Atrapa chłodnicy posiada dobrą głębie, a samym jej środku umieszczono emblemat Peugeota - złotego lwa. Tuż przed maską silnika umieszczono emblemat z nazwą modelu "504". Ostatnio w tej francuskiej marce powrócono do umieszczania nazwy modelu w tym miejscu, co w gruncie rzeczy bardzo estetycznie wygląda. Wycieraczki nie przerażają rozmiarami. Podobają mi się koła z felgami stalowymi oraz blaszanymi dekielkami. Najlepsze jest jednak wnętrze. Czarno brązowe tapicerki powodują, że środek miniatury jest bardzo czytelny i przejrzysty. Lakier jest położony tak, że każdy element karoserii jest na swoim miejscu, w tym sensie, że widoczne są krawędzie i przetłoczenia. Jednak Minichamps pozostawił na moim modelu babola. Grudkę lakieru na przednich prawych drzwiach, co doskonale widać na zdjęciach. Na koniec oceny miniatury wspomnę tylko, ze na tylnym pasie znalazło się oznaczenie "Ti". Mamy zatem tutaj silnik benzynowy 2.0L o mocy 104 KM. Produkowano ją od 1973 roku.


To nie jedyny przypadek w motoryzacji, gdzie forma zaprzecza treści. Spójrzcie na Diabelskie Pudełko, czyli pierwszego BMC Mini. Zwróćcie uwagę na Mercedesa SLC z 1971 roku. Auta niepozorne. Jedno bardzo wolne, drugie zbyt komfortowe. Potrafiły jednak stawić czoła najlepszym w rajdach długodystansowych. Wygrywały je! Słowem podsumowania powiem tylko : pozory mylą!














2 komentarze:

  1. Sławku świetny wpis i bardzo fajny model👍👍👍
    Dodam że miałem w swojej kolekcji jego rajdową wersję oraz miałem okazję jeździć cywilną 504

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć! Dziękuję za wspaniały komentarz ;) . Jakie były wrażenia z jazdy?

      Usuń