niedziela, 30 czerwca 2024

Peugeot 406 Break 1:43 Norev

W 1995 roku Peugeot zaprezentował następcę 405, popularnego auta rodzinnego. Stylistykę modelu 406 powierzono Gerardowi Welterowi, szefowi działu projektów koncernu. Monsieur Welter postawił na ewolucję stylistyki poprzednika. Nie ma w 406 żadnych szaleństw czy ekstrawagancji. Mimo tego, nadwozie emanuje harmonijną linią i elegancją. Linia boczna podkreślona została dwoma przetłoczeniami. To biegnące poniżej klamek nadaje lekkości, zaś to powyżej jest mocne, zdecydowane, wręcz agresywne w formie. Poza tym szczegółem karoseria jest mięciutka niczym futerko lwiątka.




Peugeot modelem 406 celował w rywalizację z markami premium segmentu D. Z tego względu projekt wnętrza przygotował sam mistrz Paul Braq. Postawił on na prostą elegancję, nawiązując do charakteru nadwozia. Dzięki temu zabiegowi wnętrze tego niemal trzydziestoletniego auta wciąż prezentuje się dobrze. Przyciski umieszczono w bardzo intuicyjnych miejscach masywnej konsoli środkowej. Ilości miejsca Peugeotowi mogli pozazdrościć wszyscy. Cztery osoby podróżowały w komfortowych warunkach, nawet na długich dystansach. Także jazda we trójkę na tylnej kanapie nie dawała powodów do narzekań pod warunkiem, że nie siedziało się w środku. Wrażenie komfortu podnosiły dobre jakościowo materiały użyte do wykończenia siedzeń i obić drzwi.


Płytę podłogową 406 dzielił z Citroenem Xantia. W Peugeocie próżno jednak było szukać hydropneumatycznego zawieszenia, co w naszych warunkach znacznie obniżało koszty eksploatacji. Mimo zastosowania konwencjonalnego zawieszenia, podróżowanie Peugeotem można określić jako bardzo przyjemne.


Ilość jednostek napędowych dostępnych w tym lwie może dziś przyprawić o lekki zawrót głowy. Bazowy 1,6 o mocy 90KM, 1,8 w trzech wersjach mocy, dwulitrowy R4 także w kilku wariantach plus 2,2 o mocy 158KM. Wisienką na torcie był V6 o mocy 190KM, podniesionej później do 207KM. Nawet dziś robi to wrażenie. Peugeot od dawna znany był z produkcji niezawodnych silników Diesla, dlatego nie zabrakło ich w tym modelu. Pierwotnie oferowano konwencjonalne ropniaki 1,9 i 2,1 litra. Jednostkami 2,0 HDi francuzi rzucili wyzwanie volkswagenowskim TDi i bezsprzecznie wygrali ten pojedynek. Kultura pracy silnika HDi po dziś dzień bije na głowę produkt VAG. Żeby nie było zbyt różowo, to w tym modelu debiutował filtr cząstek stałych – DPF, będący zmorą użytkowników przez długie lata.


Francuzi bardzo mocno postawili na reklamowanie 406 poprzez sporty motorowe. W niemieckiej STW Laurent Aiello zdobył tytuł mistrzowski w 1997 roku i wicemistrzostwo w kolejnym. We Francji tytuł zdobyto aż cztery razy, zaś pojedyncze zwycięstwa odnoszono w angielskim BTCC, belgijskim Procar i ETCC.


Peugeot 406 stał się również gwiazdą filmową. W 1998 Gerard Pires i Luc Besson popełnili film pt. Taxi, w głównych rolach obsadzając m.in. Samy’ego Nacery, Marion Cotillard i właśnie 406-tkę. Biała marsylska taryfa dzielnie stawia czoła dwóm Mercedesom 500E i spuszcza im sromotny łomot. W tym samym roku model wystąpił także w genialnym Roninie u boku Roberta de Niro. Sukcesy na ekranie przełożyły się na kolejne przygody w Taxi 2 i 3.


Na początku 1999 roku 406 przeszła niewielki lifting. Auto zyskało bardziej agresywny grill, nieco zmieniono wygląd reflektorów i tylnych lamp. Odświeżono także wnętrze. Model produkowano bez zmian do 2004 roku. Nie udało się powtórzyć sukcesu poprzednika, choć 1,5 miliona wyprodukowanych egzemplarzy w bardzo konkurencyjnym segmencie robi wrażenie.


Nie mogę powiedzieć, że zdobycie modelu 406 spędzało mi sen z powiek. W pamięci miałem zapisane, że miło byłoby mieć go w kolekcji, jednak nigdy nie należał do kategorii must have. Na początku 2019 roku, zupełnym przypadkiem znalazłem go u francuskiego sprzedawcy. Ponieważ cena oscylowała w granicach 130PLN zdecydowałem się na zakup.


Miniatura przedstawia auto po liftingu z 1999 roku. Od pierwszego spojrzenia model nie zachwyca. Patrząc z boku odnoszę wrażenie jakby przód był uniesiony do góry, choć oryginał ma kształt klina. Szyby boczne nie są dobrze spasowane z nadwoziem i widać brzydkie szpary. Także reflektory i tylne lampy pozostawiają wiele do życzenia. Jest to nieco dziwne, ponieważ Norev potrafi dopracować te detale. Przednie światła sprawiają wrażenie zbyt długich i zanadto spłaszczonych przy grillu. Atrapa chłodnicy również wydaje się zbyt mała względem oryginału. Pocieszeniem może być ładnie odwzorowane logo producenta otoczone srebrną obwódką. Klosze tylnych lamp, mimo właściwych proporcji i kolorystyki sprawiają wrażenie wykonanych niestarannie. Czarna listwa okalająca nadwozie miejscami jest niedokładnie pomalowana. Przez ten defekt zupełnie niknie srebrna listwa biegnąca przez całą szerokość klapy bagażnika. Także antena na dachu powinna być cieńsza i krótsza.


Na pochwałę zasługują ładnie odwzorowane felgi. W ich centralnym punkcie umieszczono lwa stojącego na tylnych łapach. Norev przyłożył dużą wagę do odwzorowania kształtów klamek zewnętrznych i wlewu paliwa. Tradycyjnie, trudno mieć zastrzeżenia do jakości lakieru na modelu. Także kalkomanie na klapie bagażnika naniesione zostały bardzo dokładnie.


Wnętrze utrzymano w czarnej tonacji. Mimo to bez trudu można wychwycić wiele szczegółów. Przez całą długość deski rozdzielczej biegnie szary pas, imitujący szczotkowane aluminium. Na konsolę środkową naklejono kalkomanie odwzorowujące radio i elementy sterowania klimatyzacją. Przyjemnym detalem są białe tła zegarów oraz duże logo na kierownicy. Gałka zmiany biegów i przycisk na hamulcu ręcznym pomalowano srebrnym lakierem, tak jak wewnętrzne klamki.


Model Peugeota 406 Break nie jest wolny od wad, a plusy nie są w stanie zniwelować minusów. Gdyby Norev dopracował nadwozie tak, jak postarał się przy wnętrzu mielibyśmy bardzo jakościową miniaturę. Niestety, tak się nie stało. Szkoda, ponieważ modelik ma potencjał, a konkurencja w postaci żywicznych kitów wygląda niczym odpustowa zabawka. Nie zostaje nic innego, jak tylko zastosować się do powiedzenia: „gdy się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma”.













 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz