Model Ikarusa 280 dotychczas nie gościł na łamach Muzeum 1:43. Mogliście podziwiać ciekawą miniaturę 260tki wyprodukowaną przez Sovietskij Avtobus, a niebawem pokażę kilka Ikarusów z ClassicBus. Te drugie deklasują wszystkie modele Ikarusów w skali 1:43. Nie ma się co dziwić, ponieważ poziom wykonania miniatur ClassicBus, praktycznie nie pozostawiał niczego do życzenia. Jedynymi wadami, o ile w tej kategorii możemy mówić o wadach modelu, były jego cena i dostępność. Pierwsza bywa zaporowa dla wielu kolekcjonerów i zbieraczy, druga w obecnej sytuacji geopolitycznej niestety bywa przeszkodą nie do przejścia.
Nieco inaczej sytuacja przedstawia się na rynku modeli w skali h0, lub jak kto woli 1:87. Modeli Ikarusów, zarówno tych starszych, jak i nieco nowszych, jest tutaj dość sporo. Poszukujący kolekcjoner ma do wyboru szeroki wachlarz wersji, zabudów, serii produkcyjnych, kolorystyk oraz krajów pochodzenia. Zdecydowany prym w produkcji kolejnych wersji Ikarusów, wiedzie niemiecka Brekina. Jak już pewnie wiecie, jest to firma specjalizująca się w produkowaniu modeli samochodów osobowych oraz ciężarowych, pochodzących z okresu przed rokiem 90tym. Brekina regularnie wypuszcza na rynek nowe modele, w tym także kolejne wersje kolorystyczne Ikarusów 260 i 280. Niedawno na rynek trafiła także wersja kolorystyczna Miasta Stołecznego Warszawy. Pierwotnie ten wpis miał dotyczyć tylko Ikarusa biało niebieskiego, ale dosłownie dwa dni temu dojechał do mnie warszawski Ikarus.
Z informacji dostępnych w sieci wynika, że biało błękitne Ikarusy kursowały m.in. w Berlinie Wschodnim oraz na Węgrzech. Osobiście, z wizyt w dawnym NRD, pamiętam ikarusy w kolorze pomarańczowym i czymś na kształt mocno zalanej mlekiem kawy. W Polsce taka kolorystyka była raczej nie spotykana, chyba że u prywatnych przewoźników, którzy w latach 90tych jeździli wszystkim, co było w stanie uruchomić silnik i przetoczyć się kilka kilometrów. Jak pamiętamy, widywane na naszych ulicach Ikarusy najczęściej malowano w barwy biało czerwone, jednak taka kolorystyka spotykana była także we wschodnich krajach bałtyckich. Tak naprawdę zestaw kolorów białego i błękitnego, wydał mi się na tyle atrakcyjny, że postanowiłem wzbogacić o niego swoją kolekcję. Warszawski Ikarus trafił do kolekcji z powodu sentymentu.
Ikarusy 280 Brekiny zaskakują przede wszystkim poziomem wykonania. Pamiętajmy, że są to modele niewielkie, mniejsze nawet od znanej nam serii kultowych autobusów, wydawanej jakiś czas temu przez DeA. Notabene we wspomnianej serii pojawiła się miniatura Ikarusa 260, jednak jego bryła i poziom wykonania, zasadniczo nie nadaje się nawet do komentowania. W przypadku Brekiny mamy zatem naprawdę świetnie odwzorowaną bryłę, doskonałe felgi, zarówno starszego, jak i nowszego typu. Brekina postarała się także o odróżnienie drobnych detali w poszczególnych wersjach Ikarusów. Wnętrze autobusów wykonane jest na poziomie raczej minimalistycznym, ale łatwy demontaż daje możliwość uzupełnienia go o uchwyty oraz ściankę za kierowcą. Pamiętam, że bywając dawno temu w NRD, dziwił mnie brak występowania w miejskich autobusach zabudowy miejsca pracy kierowcy, które w Polsce zaczynały przypominać istne twierdze.
W modelach warto zwrócić uwagę na piękne malowanie, idealne odcięcia kolorów, grubość lakieru, doskonałej jakości logotypy i listwy ozdobne. Wzrok przykuwają także świetnie wykonane wycieraczki, które biją na głowę budżetowe modele Ikarusów w skali 1:43. Jeśli dobrze się przyjrzycie, na pewno zauważycie podwójne wsporniki podtrzymujące pióro. Podobnie spasowanie okien z linią karoserii, które nie występuje w modelach gazetowych i choćby wspomnianego wyżej Sovietskiego Avtobusa. W tym ostatnim zresztą podział okien odlano z karoserią.
Gwoli podsumowania powiem jedynie, że obecność obu Ikarusów 280 w mojej kolekcji ogromnie mnie cieszy. Mam również plan na oklejenie warszawskiego Ikarusa, tak by w stu procentach przypominał wóz znany ze stołecznych ulic. Zapewne pochwalę się nim po stosownych zabiegach, a tymczasem zapraszam do galerii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz