Ten model miał pojawić się dopiero za jakiś czas. Niestety, po raz kolejny okazało się, że życie za nic ma nasze plany. 13.11 dotarła do nas bardzo smutna wiadomość o śmierci kolegi i przyjaciela, Pawła. Poznałem Pawła dzięki Szymonowi podczas giełdy modeli na Bemowie. Starszy Pan, z lekko przerzedzonymi i przyprószonymi siwizną włosami i nieco nieśmiałym uśmiechem okazał się być świetnym rozmówcą. Ściszonym głosem opowiadał o modelach, które miał lub oglądał. Choć nie zawsze coś od Niego kupowałem, to zawsze znalazłem czas, by porozmawiać.
Gdy giełda przeniosła się do NEO Garage, Paweł najczęściej zajmował miejsce blisko wejścia. Od Jego stoiska zaczynały się dla mnie giełdy. To u Niego znajdowałem pierwsze giełdowe nabytki. Podczas ostatniej edycji giełdy Jego miejsce pozostało wolne. Trudno o lepszy wyraz szacunku. Szymon o wiele lepiej znał Pawła, dlatego postanowiliśmy wspólnie Go pożegnać.
"Poznałem Pawła kilka lat temu na Ogólnopolskiej Giełdzie Modeli Samochodów im. Sławoja Gwiazdowskiego w Warszawie. Wtedy jeszcze giełda odbywała się na Bemowie w siedzibie PZMotu. Paweł jak zawsze siedział uśmiechnięty za swoim niewielkim, ale wypełnionym samymi perełkami stoiskiem. Za nic nie pamiętam, jaki wówczas model od niego kupiłem, lecz zapamiętałem przede wszystkim urok osobisty, ujmujące ciepło bijące od tego człowieka. Paweł umiał słuchać i opowiadać, był dowcipny i szczery, potrafił się też konstruktywnie sprzeczać i przedstawiać argumenty. Choć dane było mi to tylko dwa razy (częściej mieliśmy kontakt telefoniczny), to bardzo lubiłem spędzać z nim czas przy kawie i słuchać o jego drugiej pasji, jaką była porcelana huculska i o tym, dlaczego ma do niej tak wielki sentyment. Wiele razy to już mówiłem, ale zawsze zwracałem mu uwagę na papierosy, których palił zbyt dużo. Kwitował wówczas mój sprzeciw zawsze tym samym zdaniem: „Szymon, przecież i tak nie będę żył dłużej niż do śmierci”. Myślę, że tu się mylił, ponieważ żył będzie w naszych wspomnieniach, jako niezastąpiony kolega, kolekcjoner, a przede wszystkim przemiły człowiek. Szkoda, że tak wcześnie przyszło nam się pożegnać."
Officine Specializzate Costruzione Automobili, w skrócie OSCA, powstała w 1947 dzięki braciom Maserati. Chcieli oni kontynuować rodzinną tradycję budowania aut sportowych i wyścigowych. Maserati S.p.A. od 1937 roku znajdowała się w rękach rodziny Orsi. Na mocy umowy sprzedaży, bracia przez dziesięć lat pracowali w niej, jako inżynierowie. Na siedzibę firmy wybrano San Lorenzo di Savena, gdzie znajdowała się pierwsza fabryka Maserati. OSCA nastawiała się przede wszystkim na rywalizację w wyścigach. Pierwsze zwycięstwo dla marki odniósł Luigi Villoresi podczas Grand Prix Neapolu w 1948 roku. W Formule 1 zadebiutowali w 1951 roku w GP Italii. Auto prowadzone przez Francesco Rola zajęło 9 lokatę. Występy w najlepszej serii nie przyniosły firmie sukcesów. OSCA próbowała także sił w wyścigach długodystansowych. W 1953 Mt4 Vignale wystartowało w 24 godzinnym Le Mans i ukończyło go na osiemnastej pozycji.
Oprócz aut wyścigowych OSCA produkowała także samochody drogowe. Ponieważ bracia Maserati zajmowali się budową zespołów napędowych i podwozi, nadwozia projektowały dla nich różne studia stylistyczne. Dzięki temu nawiązano współpracę z Carrozzeria Vignale, która opracowała takie auta jak Lancia Aurelia, Fiat 8V czy wiele modeli Ferrari. Vignale zbudowali karoserie dla pojazdów typu berlinetta, ze stałym dachem. Otwartymi nadwoziami zaopiekował się maestro Pietro Frua. W 1953 roku spod jego ręki wyszedł model przepięknej barchetty OSCA Mt4 Spider. Pozbawione zbędnych przetłoczeń nadwozie urzekało lekkością linii. Nawet stojący samochód sprawia wrażenie jakby był w ruchu. Przód zdominowały błotniki w wysuniętymi reflektorami oraz owalny, chromowany wlot powietrza na nosie. Karoserię zdobią jedynie wloty powietrza na masce i przednich błotnikach. Te boczne, pochylone nieco do przodu, przypominają skrzela rekina. Nikt nie powinien mieć wątpliwości, iż ma do czynienia z maszyną stworzoną do szybkiej jazdy. Żaden detal nadwozia nie zakłóca aerodynamiki, wszystko zostało podporządkowane swobodnemu opływowi powietrza wokół tej cudownej maszyny. Carrozzeria Frua wyprodukowała zaledwie trzy aluminiowe nadwozia Spidera. Do napędu użyto silnika o pojemności 1453cc i mocy 101KM. Była to zupełnie nowa jednostka z dwoma gaźnikami Webera z ciągiem bocznym i podwójną głowicą krzywkową. O tym, jak bardzo udany był to projekt świadczy zwycięstwo tego auta w prestiżowym dwunastogodzinnym wyścigu na torze Sebring. OSCA Mt4 prowadzona przez samego sir Stirlinga Mossa i Billa Lloyda nie dała rywalom najmniejszych szans. Drugie miejsce także przypadło załodze pilotującej model Mt4, a za kierownicą siedzieli Jim Simpson i Georg Colby.
W 1955 roku Mt4 przeszło niewielkie modyfikacje, z których najważniejszą było powierzenie budowy nadwozia firmie Morelli. Zmiany te nie przyniosły firmie sukcesów na torach. W kolejnych latach OSCA bez powodzenia próbowała sił w Formule 1, jako producent i dostawca silników. Dopiero zupełnie nowy model S187 z silnikiem 750cc, przyniósł zwycięstwo na torze w Pensacoli. Zaś jednomiejscowa wyścigówka FJ 1100 zdobyła tytuł we włoskiej Formule Junior. Był to jednak łabędzi śpiew marki. Mimo całkiem udanych modeli 1600GT/GTS z 1961 i 1600GT2 z 1963 bracia Maserati postanowili sprzedać firmę. Od 1963 roku OSCA została kupiona przez MV Augusta. W 1967 roku OSCA na dobre zniknęła z rynku.
Podczas jednej z giełd na Bemowie Paweł zwrócił moją uwagę na czerwono-niebieską miniaturkę. Może, nie tyle na sam model, a na jego producenta. Pod tajemniczą i niewiele mówiącą marką LUX ß ukrył się jeden z moich ulubionych producentów – Starline. Jednak nie jest to taki zwyczajny wypust producenta z Niemiec. LUX ß miało być ekskluzywną linią modeli, wykonaną z żywicy. O tym, czy projekt zakończył się powodzeniem, najlepiej świadczy ilość modeli tej marki w Waszych zbiorach. Mimo ciekawej historii OSCA Mt4 została u Pawła. Miałem jednak przeświadczenie, że okazja przeszła mi koło nosa. Kolejna giełda została odwołana, ponieważ PZMot wymówił organizatorom salę. Zgodnie z przysłowiem, że głupi ma szczęście, podczas pierwszej giełdy w NEO Garage Paweł znów miał modelik Mt4. Nawet się nie targowałem, cena i tak była szalenie atrakcyjna.
OSCA Mt4 Spider skrywała się w eleganckiej szkatułce, bliżej nieokreślonego koloru z odmiany czerwieni. Dla zainteresowanych, żona mówi, że to kolor szkarłatny. Czerwono-niebieski kolor nadwodzia pięknie kontrastuje z czernią podstawki i aluminiową tabliczką. Z niej, oprócz nazwy modelu, dowiemy się, że powstał on w limicie 250 sztuk. Mój ma numer 236.
Pierwszą rzeczą, jaka przykuwa uwagę jest niebieski pas, jakby wydobywający się ze znaczka OSCA i biegnący w stronę szyby i kabiny pasażerskiej. Nie kończy się jednak na niej, a otacza ją wąskim paskiem. W oryginalnym aucie brzegi kabiny wykończono skórą i przeszyto białą nicią. Muszę przyznać, że całość wygląda znakomicie. Prawdziwa włoska robota.
Genialnie wyglądają przednie światła. Chromowana obwódka otacza piękne klosze reflektorów z widocznymi żebrowaniami, by jak najlepiej rozpraszać światło. Wnętrze świateł sprawia wrażenie, jakby zamontowano w nich żółte żarówki, bardzo popularne swego czasu. Atrapa chłodnicy skrywa pod spodem wyraźnie widoczną siateczkę, niesamowity widok. Tył modelu zdominowany został przez wlew paliwa. Przyznam Wam, nigdy nie widziałem tego detalu oddanego z taką pieczołowitością. Malutkie tylne światła posiadają klosze w ledwo widocznej chromowanej obwódce. Wszystko to jest idealnie spasowane. Jakość wykonania godna najlepszych producentów.
Zwróćcie uwagę na przepiękne szprychowe koła z centralną nakrętką. To mój ulubiony rodzaj felg i, przyznaję, nie widziałem lepiej wykonanych. Innym detalem, na który warto spojrzeć są skórzane pasy na masce. Biegną wzdłuż krawędzi niebieskiego lakieru. Wyraźnie zaznaczono punkty mocowań i klamry. Pod nadwoziem także znajdziecie smaczki w postaci ograniczników przed przednią i za tylną osią. OSCA była nisko zawieszona, przez co istniała możliwość uszkodzenia przy dojeżdżaniu do przeszkód czy krawężników.
Wnętrze jest równie dopracowane jak nadwozie. Niebieskie fotele korespondują ze skórzanym pasem okalającym kabinę. Mocno wysunięta, czteroramienna kierownica z drewnianą obwódką posiada żebrowania każdego z cieniutkich ramion. Tradycyjnie dla samochodów sportowych i wyścigowych, pedały mają wywiercone otwory. Lewarek zmiany biegów dominuje na tunelu między fotelami. Warto przyjrzeć się drążkowi hamulca ręcznego, umieszczonemu obok siedzenia pasażera z jego lewej strony. Deska rozdzielcza wykonana jest z aluminium. Wyraźnie widać na niej każdy zegar i przycisk. Cremé de la cremé to mechanizm otwierania drzwi z wewnątrz. Bez trudu dostrzeżemy każdy jego element. Jedyna wada, to jego jednolity kolor. W oryginale pręt do otwierania zwieńczony był czarną gałką, która w miniaturze nie została zaznaczona. Myślę, że można wybaczyć to niedociągnięcie.
Ten model po wsze czasy będzie kojarzył mi się z Pawłem. Z Jego rozwianą czupryną, nieśmiałym uśmiechem i rozmowami na tematy różne. Jest tyle słów, które chcielibyśmy powiedzieć na pożegnanie. Najlepiej je wszystkie odda proste Dziękujmy.
Maravilloso MT4 Arek, más con su combinación de colores.
OdpowiedzUsuńY buen homenaje al amigo Pawel. En algún lugar del universo debe estar sonriendo contento por las bellas palabras han escrito sobre él. Cada vez que mires este OSCA lo recordarás. Lo mismo me sucede al ver un GAZ GL-1 de DIP Modelsque tengo en la vitrina; es mirarlo y recordar al amigo Pablo Marinig del blog Taller el 22, que ya no está entre nosotros y me ayudó a conseguirlo.
Abrazo!
¡Bienvenidos!
UsuńComo escribió Szymon, Paweł estará con nosotros en nuestra memoria. Vale la pena recordar a las personas que han aportado algo positivo a nuestras vidas. Es bueno que tengamos recuerdos de personas valiosas. Gracias a ellos, los que han fallecido están con nosotros.
¡Saludos!
Superb model. I should have bought it when was available. Now is really hard to find.
OdpowiedzUsuńRegards from Spain my friend
Hello Keko!
UsuńI am very glad that you liked this model. This is one of my pearls in the collection. It is definitely worth looking for, not only for its quality, but also because of the manufacturer. Hope you can get your model!
Best regards!
Fantastic model that I should have bought when it was available. Now is really hard to find. Congratulations.
OdpowiedzUsuńRegards from Spain, my friend
Kurcze,smutna historia :(
OdpowiedzUsuńA modelik-no jak to włoskie auto,piękny po prostu,
Cześć!
UsuńDziękuję za słowa uznania. Ta historia jest jak życie. Wszystko przemija, jednak dzięki takim drobiazgom jak ten model, Paweł zostanie z nami na dłużej.
Pozdrawiam!
Kurcze,smutna historia :(
OdpowiedzUsuńA modelik-no jak to włoskie auto,piękny po prostu,