Japońscy producenci oferują w Europie niewielką część swoich modeli. Wynika to z wielu czynników. Przede wszystkim z oczekiwań odbiorców na Starym Kontynencie i unijnych przepisów celnych. Praktycznie wszyscy liczący się producenci wybudowali w Europie swoje fabryki. Kolejnym krokiem było otwieranie centrów projektowych lub nawiązanie współpracy z uznanymi pracowniami stylistycznymi. W efekcie Honda Accord oferowana w Japonii różniła się od tej z Europy, zaś z wersją z Ameryki Północnej łączyła ją jedynie nazwa. W Europie jednak rozmiar ma znaczenie.
Samochody z Kraju Kwitnącej Wiśni wyznaczały trendy, jeśli chodzi, o jakość i niezawodność. Przez lata producenci aut z Europy oglądali plecy Toyoty czy Mazdy w zestawieniach instytutu DEKRA czy TUV. Posiadacze praktycznie każdego Japończyka przywykli do setek tysięcy kilometrów przebiegu bez poważnych awarii.
Jednak nie tylko suche statystyki przemawiały za japońskimi produktami. Wersje Type-R modeli Hondy, Evo od Mitsubishi czy STi z Subaru wyniosły te pojazdy zdecydowanie powyżej produktów rywali. GTi czy GSi wypadały niezwykle blado w porównaniu z Azjatami. Zaś produkty AMG czy Alpiny były zdecydowanie poza zasięgiem przeciętnego kupującego. Potwierdzeniem przewagi były rajdowe mistrzostwa świata i szereg sukcesów japońskich producentów.
Subaru zasłynęło, jako producent aut z napędem wyłącznie na cztery koła. Gdy dodamy specjalizację w budowie silników w układzie boxer, zdamy sobie sprawę, że nie są to auta dla każdego. Między innymi, dlatego trudno znaleźć tę firmę w czołówce list sprzedaży. Jednocześnie modelem Legacy w wersji kombi lub Outback udało się zdobyć solidną pozycję wśród segmentu aut rodzinnych. W 2014 roku o to dziedzictwo miał zadbać model Levorg. Choć w Ameryce Północnej Legacy wciąż występuje w nadwoziu sedan.
Levorg to akronim trzech słów: LEgacy, reVOlution i touRinG. Kontynuacja, rewolucja i praktyczność. Nabywca wciąż otrzymywał sprawdzony pojazd, dostosowany do potrzeb i wymogów współczesnego świata. Mniejsza pojemność silnika miała wpływ na niższą emisję spalin i uratowanie populacji ocelota andyjskiego. Choć, gdyby kupujący zdecydował się na zakup roweru zamiast auta, pewnie ożyłyby jednorożce. Niestety, w 2016 Subaru ogłosiło dołączenie do wyścigowej serii BTCC i całe starania o ekologię poszły…
Z modelem Levorg pojawił się system wspomagania kierowcy, nazwany EyeSight. Za pomocą kamery stereoskopowej komputer wykrywał zagrożenia na drodze, wspierał prowadzącego w obserwacji drogi i pobocza. Za system ten, Subaru otrzymało wiele wyróżnień. Poza EyeSight kierowcę wspierały system kontroli trakcji i stabilizacji toru jazdy, czy aktywne sterowanie momentem obrotowym. Na szczęście wciąż trzeba mieć prawo jazdy, by móc prowadzić ten samochód.
Auta z Japonii zawsze mnie interesowały, jednak oferta europejskich producentów nie powala na kolana. W całej kolekcji miałem zaledwie kilka miniatur aut z kraju Kwitnącej Wiśni. Wśród nich było kilka perełek jak Mitsubishi Eclipse czy Nissan Micra C+C, jednak był to promil tego, co chciałbym mieć. Kilka lat temu nie mogłem rozszyfrować producenta modelu Mazdy 6. Carmodel.com milczał jak zaklęty, podobnie inne strony. Po jakimś czasie znajomy kolekcjoner zasugerował mi zupełnie nieznaną firmę Hi-Story. Trop okazał się dobry, jednocześnie otworzył ukryte drzwi do miniatur z Azji.
Na Ebay znalazłem mnóstwo interesujących modeli od zupełnie nieznanych producentów. Jednym z nich był Mark43. Jego historia sięga 1955 roku i sklepu w dzielnicy Yoyogi. Obecnie firma zatrudnia 130 osób i, oprócz sprzedaży modeli, zajmuje się importem modeli innych producentów, wydawaniem własnych serii gazetowych oraz tworzeniem gier. Ważną gałęzią firmy jest produkcja modeli. Żywiczne odlewy charakteryzują się bardzo wysoką jakością wykonania.
Mój wybór padł na oferowany przez sklep w Hongkongu model Subaru Levorg w kolorze niebieskiej perły. Miałem mnóstwo obaw związanych z transportem tak delikatnego modelu z drugiego końca świata. Zupełnie niepotrzebnie.
Po otwarciu paczki ukazał się jeden z najlepiej wykonanych modeli. Elegancki kartonik w kolorze ciemnego granatu ze srebrnym paskiem wspaniale koresponduje z modelem. Miniatura przedstawia wersję STi z dwulitrowym bokserem pod maską, o mocy 300KM. Tę moc czuć w każdym elemencie modelu. Srebrny pasek na spojlerze przedniego zderzaka jest spektakularnym dodatkiem do sportowego charakteru kombi. Dodatkowy wlot powietrza i nakładki progów jasno wskazują, że mamy do czynienia z wilkiem w owczej skórze. Wspaniale komponują się z tym wizerunkiem oksydowane felgi ze srebrnym rantem. Całość uzupełnia spojler nad tylną szybą.
Detale tego modelu przyprawiają o zawrót głowy. Spasowanie szyb w żywicznych miniaturach często woła o pomstę do nieba, ale nie w tym przypadku. Trzeba się uważnie przyjrzeć, by dostrzec folię w bocznych drzwiach. A jednocześnie widzimy przyciemnione boczne szyby w tylnych drzwiach i przedziale bagażowym. Spasowanie fototrawionych wycieraczek bije na głowę innych producentów. Chromowana obwódka grilla i srebrny pasek na klapie bagażnika przywodzi na myśl auto w skali 1:1. Oksydowane felgi ze srebrnym rantem i niskoprofilowe opony to uczta dla oczu. Całości dopełniają srebrne nakładki lusterek i chromowany pasek biegnący przez całą długość drzwi, urywający się przed oknem przedziału bagażowego, wspaniały szczegół.
Ileż razy wnętrze odstawało od wysokiej jakości nadwozia lub odwrotnie? Nie tym razem. Każde przetłoczenie deski rozdzielczej czy foteli zostało pieczołowicie odwzorowane. Tutaj każdy szczegół jest dopracowany, łącznie z logo Subaru na kierownicy. Nawet brązowe fotele w czarnym wnętrzu nie rażą.
Model bez wad? Niestety, nie. Za żadne skarby nie chciał odłączyć się od podstawki. Drugą wadą jest za duża wycieraczka tylnej szyby. Zdecydowanie nie wpływa to na odbiór tej miniatury. Mam nadzieję, że kolejne modele będą prezentowały równie wysoką formę.
OOhhh, creo que me enamoré!!
OdpowiedzUsuńEs excelente por todos los lados que lo mires, Arek, yo también soy "fan" de los coches japoneses (llevo uno!). Lástima que no hagan grandes camiones para Europa...
No sabría ni por dónde empezar, es una miniatura excelente, parece de una escala mayor. Y es la primera vez que la veo. El coche real no se ha visto prácticamente nada aquí en España, pues Subaru es una marca para el que sabe lo que compra, el cliente habitual mira para otros sitios (peor para ellos). Solo se le podían criticar unos interiores sencillos, pero para mí eso es una virtud por que aguantan mejor el paso del tiempo y se limpian más fácilmente.
Es estupendo, creo que es una de las mejores piezas que vi en tu colección, y ya he visto muchas y muy buenas en ella, Arek.
Saludos, amigo, y que pases unas Felices Fiestas!
¡Hola amigo!
UsuńMe alegra mucho que te haya gustado Subaru. Creo que esta es una de mis mejores miniaturas. Me causó una impresión increíble. El notable cuidado por los detalles, las proporciones y la mano de obra hacen de este modelo uno de los mejores.
Realmente me gusta Subaru como productor. Cada vez menos coches son tan divertidos de conducir como un Subaru.
¡Feliz Año Nuevo mi amigo!