niedziela, 1 listopada 2020

Volkswagen T2a Leichenwagen 1:43 Premium Classixxs

Odkąd sięgamy pamięcią próbujemy oswoić śmierć. Najwybitniejsze umysły kolejnych epok zmagały się z ujarzmieniem, zrozumieniem i nadaniem śmierci ludzkiej twarzy. Śmierć, mimo obietnic wiecznego życia i szczęścia, lansowanym przez różnorakie religie, nigdy nie kojarzyła się ludzkości z czymś dobrym, chociaż poza nią nie ma nic równie pewnego na świecie. Strach przed nią najczęściej zwycięża wszystkie zabiegi mające na celu ułagodzenie jej nieuchronnego nadejścia. Paradoksalnie śmierć jest nieodłączną towarzyszką życia.


Na przestrzeni wieków śmierć stała się także towarem, wokół którego narosło szereg dziedzin usług, handlu, produkcji i transportu. W dzisiejszym wpisie interesować nas będzie ta ostatnia kategoria. Historia karawanu sięga podobno 1650 roku, kiedy to rzekomo po raz pierwszy zaczęto oznaczać pojazd wiozący zmarłego do miejsca wiecznego spoczynku. Trudno zweryfikować te informacje, choć na logikę jest wielce prawdopodobne, iż zamożni obywatele mogli sobie pozwolić na taki luksus w ostatnich chwilach ziemskiej bytności. 

Myśląc karawan, od razu wyobrażamy sobie pięknie zdobiony czarny powóz ciągnięty przez parę koni z czarnymi czubami z piór. W całej makabrze mógł to być piękny widok. Nie od razu jednak Kraków zbudowano. Nie od zawsze tak to wyglądało i jak wspomniałem wyżej, ostatnia podróż często uzależniona była od zasobności portfela nieboszczyka lub jego rodziny. Zdecydowany rozdźwięk występował między miastem, a wsią. Na wsiach często, jeśli w ogóle przewożono zwłoki, czyniono to dostępnymi pojazdami. Czasem wleczono delikwenta na skleconej naprędce platformie, innym razem używano do tego celu wozów wszelakiej maści. W miastach znacznie szybciej wykrystalizowały się firmy zajmujące się pochówkami. Niezbędnym narzędziem do wykonania usługi stał się pojazd. 

Pierwsze karawany samochodowe pojawiły się na początku XX w. W 1907 (inne źródła podają, że w 1909) zbudowano pierwszy karawan na podwoziu samochodu. Użyto go rzekomo na pogrzebie Witfrida A.Pryuna. Powszechnie używane stały się jednak dopiero od lat dwudziestych. Od tego momentu nastąpił wyraźny rozwój karawanów, które już w latach trzydziestych nabrały dzisiejszego kształtu. 

W Stanach Zjednoczonych w budowie karawanów wyspecjalizowały się firmy produkujące luksusowe limuzyny oraz karetki pogotowia. Te ostatnie jeszcze w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku pełniły funkcję karawanów. Ostatecznie rozdzielono transport sanitarny od transportu zmarłych. Najczęściej spotykanymi karawanami w USA są odpowiednio przystosowane luksusowe samochody Lincoln i Cadillac. Na dzień dzisiejszy największym producentem karawanów w USA pozostaje firma Accubuilt Inc. z Ohio. 

W Europie z przyczyn ekonomicznych do przewozu zwłok najczęściej używano odpowiednio przystosowanych samochodów dostawczych lub dużych kombi. Nie oznacza to, że nie przerabiano seryjnych samochodów tak, by stricte pełniły funkcję karawanu. Obecnie najczęściej spotykanymi w Europie karawanami są przeróbki Mercedesów. Niezaprzeczalną inspiracją dla obecnego wyglądu karawanów europejskich jest oczywiście kształt nadany im w Stanach Zjednoczonych.

Warto w tym miejscu nadmienić, iż w niektórych częściach świata karawan był (lub nadal jest) swoistym dziełem sztuki. Niektóre z amerykańskich pojazdów do przewozu zwłok zdobione były rzeźbionymi panelami przedstawiającymi sceny biblijne lub antyczne. W Japonii stosuje się do dzisiaj karawany w dwóch odrębnych stylach – obcym i japońskim. Styl obcy zbliżony jest do powszechnie przyjętego na całym świecie. Karawan w stylu japońskim wyróżnia specjalna zabudowa stylizowana na świątynię buddyjską.  Mało tego, często każdy region posiada swój niepowtarzalny wzór zdobnictwa oraz kolorystykę. Ciekawostką jest, iż karawany z regionu Ishikawy (styl Kanazawa) malowane są na czerwono. 

W ramach ciekawostek nadmienię jeszcze, iż poza typowymi pojazdami zabudowanymi na podwoziach samochodów osobowych lub dostawczych, istniały także pociągi pogrzebowe oraz karawany motocyklowe. To właśnie na motocyklu wyposażonym w specjalny kosz do przewozu trumny ustanowiono rekord najszybszego karawanu na świecie. 

Jak nadmieniłem nieco wyżej w Europie często stosowano do przewozu zwłok samochody dostawcze w mniejszym lub większym stopniu przystosowanego do tego celu. Z pewnością wizualnie były one mniej atrakcyjne aniżeli ich amerykańskie lub azjatyckie odpowiedniki. Jednym z doskonałych przykładów jest prezentowany dziś model karawanu na bazie Volkswagena T2. Samochód ten wyprodukowany został w 1968 roku i pełnił swoją funkcję w gminie Rohrbach w Austrii. Od standardowego furgonu T2 różnią go przede wszystkim duże przeszklone panele boczne oraz wnętrze, w które przystosowano do transportu trumny. W samochodzie zabudowano także przekładnię górską. Obecnie samochód jest własnością Bullimuseum.de z siedzibą w Gelsenkirchen. 

Prezentowana dzisiaj miniaturka wyprodukowana została przez Premium Classixxs w technologii żywicznej. Na rynek trafiło 500 szt. opisywanego modelu. Jak widać na załączonych fotografiach zarówno bryła, jak i lakier prezentują się bardzo dobrze. Producent zadbał o charakterystyczne ażurowe zasłonki oraz o wkład w postaci trumny. Tradycyjnie w modelu zastosowano fototrawione wycieraczki, ładnie odtworzono wnętrze oraz koła z charakterystycznymi dekielkami. W przypadku tego modelu warto zwrócić uwagę, iż całkowicie odwzorowuje on oryginał. Być może dziwi Was, że o tym wspominam, ale wielu producentów pod pretekstem odwzorowywania oryginałów w dużej mierze mija się z realnym pojazdem. 

Dzisiejszy wpis pojawia się oczywiście w nawiązaniu do dnia, w którym wspominamy tych, którzy od nas już odeszli. Najważniejsza jest jednak nasza pamięć o nich. Dzięki niej ciągle w nas żyją, bez niej odejdą bezpowrotnie. 

Niestety poza naszymi bliskimi, na naszych oczach umiera Polska. Dogorywa Służba Zdrowia, wszystkie inne dziedziny działalności państwa nie funkcjonują, kraj toczy się bezwładną siłą rozpędu ku krawędzi przepaści, na dnie której czeka na nas chaos. Wróciliśmy do czasów gdy policja wspierana przez wojsko, bije, strzela i gazuje obywateli, tłumacząc, że wykonuje tylko rozkazy, rząd wspierany przez kościół katolicki* szczuje nas na siebie odbierając ludzką godność wszystkim, którzy nie zgadzają się z ich totalitarno-katolicką wizją nowej Polski. W ciągu ostatnich lat usłyszeliśmy z ust naszego rządu, że jesteśmy zdrajcami i podludźmi (to już chyba gdzieś było), a najpopularniejszym gestem w polskim sejmie stał się gest wyprostowanego środkowego palca. Nie sądziłem, że przyjdzie mi żyć w czasach, gdzie ludzka godność i szacunek dla drugiego człowieka jest poza marginesem. Gadzie największym wrogiem państwa jest samodzielne myślenie obywateli. A nadzieja? Nadzieja podobno umiera ostatnia. Światełkiem w tunelu niech będą słowa piosenki, które mówią, że "po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój'. Burza i deszcze, zawsze zmywają brud i świat wydaje się po nich lepszy. 

* celowo z małej litery














3 komentarze:

  1. Branża, w której nigdy nie zabraknie klientów. Dziś jest właściwy dzień na zaprezentowanie tego modelu, ale prawda jest taka, że ​​temat nie pasuje mi do pojazdu. Ten VW od zawsze kojarzony był z wypoczynkiem i czasem wolnym.
    Na szczęście ilość szczegółów sprawia, że ​​do tej miniatury podchodzimy z większą niż kiedykolwiek ciekawością. Czy będzie tam „pasażer”? Czy kierowca uciekł, gdy usłyszał hałas w strefie załadunku? Żarty na bok, jest bardzo szczegółowe, do tego stopnia, że ​​na chwilę zapomniałem o jego funkcji i byłem zdumiony, jak dobrze jest zrobiony.
    -----
    Represja? Wszyscy cierpieliśmy z tego powodu przez lata, mniej lub bardziej intensywnie, mniej więcej przez długi czas, mniej lub bardziej jawnie lub potajemnie ... ... żyjemy w niepewnych czasach od lat. Ukryte siły stojące za fikcyjną władzą polityczną, którą cierpimy, ci, którzy naprawdę rządzą światem, mają plany dla nas wszystkich, ludzi. I to są plany, które wcale nam nie sprzyjają.
    -----
    Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz całkowitą rację, to jedyna branża, która nigdy nie zbankrutuje. Zgadzam się, że ten samochodzik raczej kojarzy się z weekendowym, a nie wiecznym wypoczynkiem, ale jak widać znalazł swoje zastosowanie i w tej dziedzinie.

      Wiesz w Polsce bardzo zle się teraz dzieje. Mamy rząd, który nie szanuje niczego i nikogo wprowadzając nam tu powoli system totalitarny i państwo wyznaniowe. Kościół katolicki z kolei stał się totalnie represyjny wobec obywateli, napędza nienawiść rasową, płciową, piętnuje każdą odmienność.

      Pozdrawiam:)

      Usuń
    2. Totalitaryzm i fanatyzm religijny. Najgorsze z kombinacji. W Hiszpanii, po 40 latach dyktatury, kolejne 40 lat temu sprzedali nam „Demokratyczne Przemiany”. Wszyscy kłamią. Dyktatura, która przeszła z dziadków na dzieci iz dzieci na wnuki. Te same psy z różnymi naszyjnikami. Osiemdziesiąt lat z tym samym co zawsze.

      Ale radujmy się trochę, mamy wielką miłość do miniatur, która odwraca naszą uwagę od wszystkich tych zmartwień.
      Pozdrowienia.

      Usuń