Bez wątpienia Star 266 to jedna z najbardziej rozpoznawalnych konstrukcji polskiego przemysłu motoryzacyjnego. Nie sądzę, by któryś z czytelników Muzeum 1:43 nie słyszał nigdy, lub nie widział tego pojazdu. Ogromnie ucieszył mnie fakt pojawienia się modelu tej ciężarówki w nowej serii Kultowych Ciężarówek Epoki PRL sygnowanej logiem DeAgostini. Mimo, iż seria jest bardzo młoda, zdążyło już wokół niej narosnąć wiele nieścisłości, niedomówień oraz plotek.
DeAgostini nie spieszy się z ich dementowaniem, a kolejno powtarzane historyjki, zabarwiane przez naszych kolegów, urastają do coraz śmieszniejszej rangi. Słowem – nikt nic nie wie, ale wszyscy mają w temacie wiele do powiedzenia.
Prace nad następcą przestarzałego już modelu 660 rozpoczęły się w 1968 roku. Nim przystąpiono do projektowania samego pojazdu, należało pogodzić wszystkie teoretyczne wymagania instytucji decyzyjnych, w których składzie znalazły się Ośrodek Badawczo Rozwojowy FSC Star, Biuro Konstrukcji Przemysłu Motoryzacyjnego oraz Wojskowy Instytut Techniki Pancernej i Samochodowej. Już w 1969 roku gotowy był pierwszy prototyp. Aż do 1973 roku testowano kolejne prototypy. Testy drogowe i terenowe wypadły bardzo obiecująco, dlatego w tym samym roku, podjęto decyzję o skierowaniu samochodu do produkcji seryjnej.
Głównym odbiorcą Stara 266 było wojsko. Samochód, dzięki stałemu napędowi na dwie tylne osie oraz możliwości dołączenia napędu na przód, doskonale sprawdzał się w trudnym terenie. 150konny silnik wysokoprężny dobrze radził sobie zarówno na szosie jak i na bezdrożach. Jednostka napędowa chwalona była także za oszczędność paliwa. Zawieszenie samochodu, nie oferowało żadnych wygód, ale sprawdzało się w warunkach terenowych. Auto przystosowane było do pokonywania brodów do o głębokości do 120 cm z marszu. Głębsze brody do 180 cm pokonywało po uprzednim przygotowaniu.
Standardowo spotykaną zabudową Stara 266 były dwie wersje skrzyniowe. Pierwsza z nich z zabudową typu 663 służyła do przewozu żołnierzy oraz niewielkich, łatwych do rozładowania ładunków. Nie posiadała ona odchylanych bocznych burt. Druga o symbolu 673 była typowo skrzyniową zabudową z odchylanymi burtami. Poza standardowymi zabudowami na podwoziu Stara 266 znalazły się kontenery warsztatowe, radiowe, szpitalne, łaźnie polowe, ochrony chemicznej, koparki, żurawie, zabudowy strażackie oraz do transportu drewna.
Jak wspomniałem wcześniej, głównym odbiorcą Stara 266 było Wojsko Polskie, ale nie tylko. Samochód z powodzeniem eksportowano do Libii, Angolii, ZSRR, Węgier i Birmy. Kilka egzemplarzy służyło podobno w armii byłej NRD oraz RPA. Prócz wojska Star 266 znalazł szerokie zastosowanie w przedsiębiorstwach prowadzących prace w trudnym terenie. Z upodobaniem eksploatowany był przez firmy telekomunikacyjne oraz energetyczne, służby leśnie, a także straż pożarną.
Produkcję Stara 266 zakończono oficjalnie w 2000 roku. Samochód ten uchodzi za jedną z najbardziej udanych, jeśli nie najlepszą polską konstrukcję motoryzacyjną. Potwierdza to fakt, że jeszcze dzisiaj z powodzeniem można spotkać pracujące egzemplarze. Star 266 pozostaje nadal podstawową ciężarówką używaną w Wojsku Polskim.
Model Stara 266, pomijając komentarze malkontentów, spotkał się z bardzo ciepłym przyjęciem w polskim środowisku zbieraczy. Trudno się dziwić. W końcu dostaliśmy model polskiej ciężarówki, który nie dość, że wykonany na naprawdę zadowalającym poziomie, to jeszcze niezwalający z nóg swoją ceną. Przypominam, że mamy do czynienia z modelem gazetowym, czyli takim, który stanowi wypadkową kosztów produkcji, zysku wydawnictwa oraz możliwości klienta końcowego. Lwia część tego rachunku trafia oczywiście do wydawcy, ale prawa rynku są nieubłagane.
W przypadku Stara 266 oraz pozostałych znanych mi miniatur z serii, otrzymaliśmy naprawdę dobre modele w zadowalającej cenie. Wystarczy popatrzeć na Żubra, który poprzedzał pojawienie się opisywanej dzisiaj miniatury, żeby odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z poziomem rosyjskich wydawnictw typu Автоистория - AutoHistoria. Stara 266 nie oceniłbym, aż tak wysoko jak wspomnianego Żubra, ale zarówno podwozie, jak i nadwozie posiadanych przeze mnie egzemplarzy, nie razi niczym szczególnym. Patrząc na model, jak na klasycznego gazeciaka - wad właściwie nie ma.
Lakier pokrywający szoferkę, może mógłby być ciut cieńszy, ale jest przynajmniej równy i nie zalewa linii podziału i przetłoczeń. Ładnie odróżniają się od bryły kabiny uchylane przednie okna, zaznaczono uszczelki i odtworzono logotypy. Cała bryła modelu wydaje się być dobrze odwzorowana, choć pojawiają się nieliczne głosy o za małych kołach. Przyznam, że oceniam modele jedynie wzrokowo, nie mierzę suwmiarkami, ani nie przeliczam wymiarów, toteż na moje „oko” wszystko jest w porządku. Jedyną wadą, w moim osobistym odczuciu, jest kolor. Chyba nikt nie zaprzeczy, że Star 266 powinien być zielony.
Na koniec chciałbym jedynie powiedzieć, że seria Kultowych ciężarówek epoki PRL, jest serią, która ma ogromny potencjał. Wystarczy przypomnieć sobie ile modeli pasujących do niej, ukazało się w legendarnej już serii Atlasa czy rosyjskich wydaniach gazetowych ichniejszego oddziału DeAgostini. Raczej daleki byłbym od mieszania aktualnych wydawnictw Modimio z modelami produkowanymi przez IXO na potrzeby serii DeAgostini. Produkują je zupełnie inne fabryki, ale może zostaniemy pozytywnie zaskoczeni? Możemy jedynie przypuszczać, że poza oczywistościami, w serii pojawią się Avie, Liaz MTS24, Tatra 148, być może kilka wersji Ify W50. Możemy mieć też nadzieję, że nie trafi do nas koślawy Kraz znany z Atlasa oraz skrajnie uproszczony Kamaz z Autolegend. Cóż, jak mawia porzekadło, pożyjemy - zobaczymy. Liczę, że seria będzie się rozwijać i cieszyć, nawet tych niezadowolonych. Tymczasem pozostawiam Was z kultowym Starem 266.
OdpowiedzUsuńCiężarówka jest zachwycająca. Ale wygląda na zbyt czyste. Chciałbym, żeby to trochę zabrudziło.
Byłem zaskoczony niedokładnościami, niedoszacowaniem i plotkami. Z Agostini?
Cieszę się, że model Ci się podoba;) masz rację, zabrudzony byłby bliższy rzeczywistości.
UsuńTo nowa seria, która ruszyła w Polsce, niestety jak zwykle nasz oddzial DeAgostini albo nic nie wie, albo udaje. Trudno o jakiekolwiek informacje o przyszlosci serii, nie wiemy tak naprawde, czy seria bedzie pelna czy to test... nikt nic nie wie, dlatego kazdy coś dopowiada i tak rodzą sie plotki;)
Pozdrawiam;)
Podobnie stało się z Salvatem i Niezapomnianym, serią ram i blatów, które zawierały spekulacje, a nawet atakowały kioski do kradzieży samochodów.
UsuńNa szczęście wszystko zostało rozwiązane.
Z Agostini mamy również kolekcję Argentine Road Tourism (kategoria lokalna) i nigdy nie było problemów.
Zaskakuje mnie ta seria. Naprawdę fajne modele w bardzo przystępnej cenie.
OdpowiedzUsuńChyba tylko miłośnicy Welly nie są zadowoleni. ;)
Wiesz Damian, nie spodziewałem się, że coś, na co czekaliśmy tyle lat, może tylu "kolekcjonerów" sprowokować do narzekania. Już gdzieś wcześniej to pisałem, ale mam wrażenie, że wielu ludzi nazywających siebie kolekcjonerami, robi to za karę. Dasz im wymarzony model,to zaczną narzekać, że skala zła, że kolor zły, że nie ma otwieranych elementów, że za drogi, że właściwie to powinno go dostawać za darmo z racji obywatelstwa, a w ogóle ziemia jest płaska, a Skłodowska-Curie była kobietą... ręce opadają. Próbujesz jednego z drugim przekonać, że cena mimo wszystko jest adekwatna do jakości, to Cie zasypią gradem komentarzy potwierdzający tylko poziom ich ignorancji...
UsuńDzień dobry! Gratulacje za model ciężarówki.
OdpowiedzUsuńGdy zobaczyłem ten model to też bym chciał mieć całą serie tej gazety.Cena 80zł to za dużo dla mnie. Za te pieniądze w tej wersji modelu powinny być elementy ruchome.
Czy w poprzednim numerze podnosi się do góry tzw. wywrotka?
Ja,jak większość ludzi co zobaczę do kolekcji,to chciałbym mieć.
Od ciężarówek i autobusów PRL-u do autobusów z serii Welly) i pełny zbiór modeli od 1:43 do 1:24.
Wiem też,że wszystkiego mieć nie można,bo "od przybytku głowa boli".
No to dalej... zbieramy!
Przemek
Witaj Przemku, dziękuję za wizytę i komentarz. No cóż, realia polskich zarobków są takie, że dla wielu cena 80 zł za model może być wysoka. Zwłaszcza dla uczniów, studentów etc. Biorąc jednak pod uwagę, iż wszędzie, zarówno na zachodzie, jak i na wschodzie, cena takiego modelu w serii gazetowej, jest bardzo porównywalna, nie ma się więc co dziwić.
UsuńNie mam Ziła z poprzedniego numeru żeby odpowiedzieć Ci na Twoje pytanie. Sam nie jestem zwolennikiem ruchomych elementów w modelach, zwłaszcza otwieranych masek i drzwi, ponieważ 1:43 to na tyle mała skala, iż ciężko byłoby wyeliminować zbyt grube szczeliny pomiędzy ruchomymi elementami, oraz realistycznie oddać zawias, lub formę mocowania ów ruchomych elementów.
Życzę Ci, żebyś powiększał kolekcję, żeby każdy kolejny model w kolekcji dawał tyle samo radości, co ten pierwszy;)
Pozdrawiam;)
Witaj Szymonie :D
OdpowiedzUsuńCieszy mnie, że Deagostini udało się w dość przystępnej cenie wydać naprawdę udane modele ciężarówek. Również posiadam tego Stara i podobnie jak Ty uważam, że wydawca powinien się zdecydować na kolor wojskowego khaki.
Pozdrawiam!
Piotr
Nic dodać nic ująć;) Star 266 to ważny punkt na liście nie jednego kolekcjonera. Dobrze, że jest, mam nadzieję, narzekania kolegów się skończą, a seria ruszy z impetem;)
UsuńPozdrawiam;)
Myślę, że jeśli seria rzeczywiście wystartuje to możemy liczyć na pojawienie się numeru specjalnego w odpowiednim kolorze za odpowiednio wyższą cenę :D
UsuńPozdrowienia!
Witam trzeba zadać pytanie kto jest kolekcjonerem a kto zbieraczem ?Dla mnie kolekcjoner to osoba która pozwoli se na model droższy np ze stajni SSM i wyda np te 300 zł ,bo chcę model lepszej jakości jak i model Stara z serii gazetkowej .Zbieraczem jest dla mnie ktoś kto głównie zbiera modele gazetkowe i jescze marudzi że za drogo i mu model nie pasuję .Panowie albo się zbiera i cieszy z pasji albo lepiej zrezygnować i gadanie że za drogo że mnie nie stać itp jest jakieś chore ,co do Stara uważam że w tej cenie jest ok i super wogle że jest ,na koniec o ile modele osobowe Deagostini są słabiutkie to dostawcze i ciężarowe w tej cenie mogą być , pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie wchodziłbym w spory nomenklaturowe - zwał, jak zwał. Wiesz, kupując modele po kilkaset złotych nadal możesz być "zbieraczem" bo są one produkowane masowo. Idąc tym tokiem myślenia, kolekcjonerem mógłby się nazywać tylko ten, którego kolekcja obfituje w rzadkie, niskonakładowe edycje, lub jednostkowo tworzone modele. Sam wiesz, że ludzie kolekcjonują wszystko, sam znam ludzi zbierający guziki, znaczki, dzwonki czy etykiety z piwa i mają pełną swobodę w nazywaniu się kolekcjonerami lub zbieraczami. Sam nie wiem jak miałbym o sobie powiedzieć, jest mi zupełnie obojętne czy jestem kolekcjonerem czy zbieraczem;)
UsuńA Star, no jasne, że jest świetny ;)
Pozdrawiam;)
Szukałem w kioskach w moim mieście, ale nie było. Udało mi się kupić Stara na allegro. JEstem zadowolony, mimo iż trochę musiałem przepłacić. Dobrze gdyby seria w końcu ruszyła. Nie ma sie co przejmować biadoleniem innych kolekcjonerów, bo za taka cene nic lepszego nie dostaniemy. Jeśli miałyby być tańsze, to będą gorsze, ale oczy im się otworzą dopiero jak zobaczą, co dostali.
OdpowiedzUsuńDzień dobry mam takie pytanie gdzie można by takiego kupić w takiej wersji ja na zdjęciach.
OdpowiedzUsuń