Chciałbym podziękować Szymonowi za pomysł i wiarę, że modele z mojej kolekcji wzbogacą treść Jego bloga. Mam nadzieję, że prezentowane przeze mnie miniatury zainteresują Was oraz, że nie zaniżę poziomu tej strony.
Rok 1995 przyniósł kilka ciekawych wydarzeń. Dokonano denominacji złotego, więc wielu z nas przestało zarabiać miliony, Aleksander Kwaśniewski zastąpił Lecha Wałęsę na stanowisku prezydenta RP, a Legia Warszawa zdobyła Mistrzostwo Polski i awansowała do Ligi Mistrzów. Na świecie zadebiutował portal Yahoo! i Ebay, a stan Missisipi ratyfikował 13 poprawkę do konstytucji znosząc niewolnictwo (tak, tak w 1995!).
Marek Kamiński zdobył oba bieguny, Colin McRae został Mistrzem Świata w rajdach, zakończono wojnę w Jugosławii. Ponadto doszło do zaćmień księżyca i słońca, oczywiście w różnych terminach. W marcu odbył się Genewa Motor Show, a na nim zadebiutował nasz bohater.
Fiat Barchetta to dwuosobowy roadster zbudowany na płycie podłogowej Tipo. Auto przypominało nieco niewielką łódkę, stąd nazwa modelu. Trzeba przyznać że Włochom samochód udał się nadzwyczajnie. Lekka linia nadwozia nawiązywała do wcześniejszego 124 Spider. Błotniki wyraźnie zarysowano w kształcie, a przednią szybę mocno pochylono nadając dynamiki nadwoziu.
Wnętrze było głęboko osadzone. Miało się wrażenie, że siedzi się na asfalcie. Kokpit mocno otaczał kierowcę, dzięki czemu łatwo było o optymalną pozycję, a przełączniki były pod ręką. Podobnie jak w modelu Coupé, elementy deski rozdzielczej były lakierowane w kolorze nadwozia. Do napędu posłużył bardzo dobry silnik 1,8 o mocy 131KM. Sztywne zawieszenie zwiększało radość z jazdy.
Barchetta miała świetne wejście na rynek, przez chwilę zagroziła liderowi z Japonii – Maździe MX-5. Jednak koncern nie dostrzegł szansy na zawojowanie rynku i zaprzestał prac nad rozwojem auta. Ostatecznie pożegnano ją w 2005 roku.
Model Barchetty wypuścił na rynek Minichamps. Bardzo dobrze odwzorowano nadwozie, wyraźnie zaznaczono elementy karoserii. Wrażenie robią światła w modeliku. Klosze z przodu mają cienką, czarną obwódkę. Kierunkowskazy i tylne światła są pomalowane właściwymi kolorami. Karoseria pozbawiona jest jakichkolwiek wad lakierniczych. Modelik pomalowano lakierem w kolorze Arancio Pastello. Mimo, iż nie jest to metalik, nałożono go bardzo dobrze, co nie jest standardem w PMA. Poza tym Fiat posiada rzadko spotykany wzór felg.
Wnętrze oddaje klimat oryginału, wyraźnie zaznaczono wyoblenia przed kierowcą i pasażerem. Ponadto udało się odwzorować układ wskaźników deski rozdzielczej z centralnie umieszczoną tarczą obrotomierza. Świetne wrażenie robi konsola środkowa z panelem klimatyzacji i radiem.
Można mieć zastrzeżenia do grubości i wysokości anteny. Nie udało się odwzorować klamek w drzwiach. Oryginał miał ciekawe rozwiązanie w postaci przycisku, który po naciśnięciu wysuwał uchwyt. Szkoda iż charakterystyczne kierunkowskazy na błotnikach zostały odlane wraz z nadwoziem.
Fiat trafił do kolekcji w listopadzie 2018 roku, jako 272 model zbioru. Kupiłem go na Ebay, z francuskiego sklepu za ok. 180 PLN. Chciałem go mieć „od zawsze”. Interesował mnie tylko w wykonaniu Minichampsa, lecz na portalach aukcyjnych w Polsce był on w zasadzie nie do zdobycia.
PS. Pierwszy raz zawsze jest najtrudniejszy. I choć tych pierwszych razów mam za sobą wiele, wciąż odczuwam tremę. Dlatego proszę Was o wyrozumiałość i ocenę tego tekstu. Postaram się w miarę możliwości uwzględnić Wasze sugestie w kolejnych wpisach.
Ogromnie się cieszę Arku, że przyjąłeś moje zaproszenie;) przyznam, że czytając Twój "debiutancki" wpis trudno uwierzyć, że to debiut:) bardzo się cieszę, że miałem okazję widzieć ten piękny model na żywo i zapewniam Was (naszych czytelników), że na żywo wygląda jeszcze lepiej niż na fotografiach:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;)
Nareszcie jest! :D
OdpowiedzUsuńOgółem świetny kolor dla tego auta i widać też fajne wnętrze z akcentami koloru nadwozia :)
Pozdrowienia!
To prawda, nie mogę sobie nawet wyobrazić, że Batchetta mogłaby występować w innym kolorze.
UsuńPozdrawiam;)
Bardzo fajny modelik! Sam samochód też niczego sobie. Kiedyś wybitnie mi się nie podobał, ale zmieniłem co do niego zdanie.
OdpowiedzUsuńTekst fajnie „płynie” – lekko się czyta. Jestem na TAK :)
Bardzo dziękuję za miłe dla mnie słowa.
UsuńPozdrawiam
Arek
Super wpis ;-) fajna odskocznia od ciężarówek, Arek naprawdę fajnie ci się udał, też bardzo lubię barchette, fajna łódeczka
OdpowiedzUsuńTekst bardzo fajnie się czyta;-) czekam na nastepny wpis twojego autorstwa
Pozdrawiam
Hubert
Dziękuję za miłe dla mnie słowa.
UsuńMuy bello Fiat Barchetta amigos Szymon y Arek (¡bienvenido al blog!).
OdpowiedzUsuńA primera vista me engañó, pensé que estaba ante la presencia de un pequeño Porsche.
Me gusta su color anaranjado.
Abrazo!
Bardzo piękni przyjaciele Fiata Barchetty Szymona i Areka (witamy na blogu!).
Na pierwszy rzut oka mnie oszukał, myślałem, że w obecności małego Porsche.
Lubię jego pomarańczowy kolor.
Przytul!
PS: w 1995 roku miałem 32 lata.
PD: en 1995 yo ya tenía 32 años.
¡Hola
UsuńMe alegro de que Barchetta te haya hecho una sorpresa. Realmente es un modelo encantador, recordándote que disfrutes la vida.
saludos
Arek
Cześć Arku! Nie masz się czego obawiać, piszesz bardzo ładnie, przyjemnie i lekko.
OdpowiedzUsuńModel, który zaprezentowałeś, również wygląda świetnie. Liczę na więcej ciekawostek od Ciebie. Taki czerwony roadster fajnie przełamuje radzieckie kolosy :D
Pozdrawiam gorąco!
Cześć,
UsuńCieszę się że mój styl się spodobał. To zawsze jest stresujące, gdy oddaje się coś pod ocenę innych. Szczególnie, że Ty czy Szymon jesteście ekspertami zarówno w temacie modeli i pisania tekstów.
Mam jeszcze kilka modeli którymi chętnie się podzielę z czytelnikami.
Pozdrawiam
Arek
Hola Arek, gracias por la entrada! Me resultó muy amena e informativa.
OdpowiedzUsuńYo tengo este vehículo en color amarillo pero no es Minichamps, creo que era NOREV. También me gusta bastante pero reconozco la supeioridad del Minichamps.
Un saludo desde España y espero poder seguir leyendo sobre tus modelos!
p.d. Me encantan los gatos, tengo uno igual al que pusiste como avatar!
¡Hola
UsuńFiat Barchetta es uno de mis roadsters favoritos. Además, su pintura anaranjada trae mucho renacimiento a mi colección.
En solo unos días presentaré el modelo BMW 320i de Minichamps.
PS. También me encantan los gatos. Tengo dos en mi casa, su nombre es Kola e Igor. Ambos son negros como la noche.
Piękny model. Nawet nie wiedziałem, ze Minichamps go produkował. Teraz chyba nie jest już tak łatwo go kupić?
OdpowiedzUsuńMasz rację, nie jest łatwo go zdobyć. O ile modele gazetkowe są dość często spotykane, o tyle wydania PMA pojawiają się rzadko. Ceny także nie należą do niskich. Jednak sam model rekompensuje wszystkie niedogodności związane z jego kupnem.
UsuńPozdrawiam
AJ