Myślę, że nie będziecie mieli nic przeciwko żebyśmy jeszcze chwilę pozostali nad Sekwaną? Kilka tygodni temu, gdy prosiłem Was o wybór modelu, który zaprezentuję w pierwszej kolejności, zestawiłem bohatera dzisiejszego wpisu z żółtym bramowcem. Nie pierwszy raz moje osobiste przewidywania minęły się z Waszym wyborem. Zdecydowana większość z Was chciała przeczytać o trzyosiowym GLM 12. Dziś jednak przyszedł czas na prezentację miniaturki, która w losowaniu otrzymała mniejszą ilość głosów – Berlieta L64.
Na początku lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku, w biurze konstrukcyjnym Berlieta, narodziła się idea stworzenia lekkiego, wielozadaniowego samochodu terenowego. Głównymi kryteriami było zaprojektowanie samochodu ekonomicznego, taniego w eksploatacji, wytrzymałego, zdolnego do poruszania się po pustynnych bezdrożach francuskich kolonii. Od samego początku zakładano, że wóz będzie miał napęd na dwie osie.
Bardzo szybko powstały pierwsze samochody, które od razu trafiły do Afryki, gdzie przeszły ekstremalne testy. Okazało się, iż konstrukcja spełniła wszystkie założenia projektowe i poza wzmocnieniem jednostki napędowej, nie wymaga większych modyfikacji. Berliet L64 wzbudził ogromne zainteresowanie odbiorców nie tylko w Afryce, ale na całym świecie. Uniwersalność konstrukcji Berlieta L64 spowodowała, iż wóz znalazł zastosowanie niemal we wszystkich dziedzinach transportu cywilnego i wojskowego. Auto upodobali sobie leśnicy, firmy budowlane, straż pożarna oraz wszelkiego rodzaju przedsiębiorstwa prowadzące prace terenowe. Dzięki swojej niezawodności i wszechstronności model L64 na dwadzieścia lat zagościł w katalogu Berlieta.
Miniaturka, którą chciałbym Wam dziś pokazać, to model pochodzący z francuskiej serii Berliet Collection. Przyznam, że w porównaniu z pokazywanym wcześniej „bramowcem”, zdecydowanie lepiej wypada lekki, sympatyczny L64. Poziom wykonania, wydaje się być bardzo podobny, jednak dodatkowe wyposażenie Berlieta L64 zdecydowanie działa na jego korzyść. Model, odwzorowano bardzo dobrze. Zarówno elementy nadwozia, jak i podwozia są efektowne, dobrze spasowane i złożone. Jeśli i Wam podoba się miniatura Berlieta L64 napiszcie o tym w komentarzu. Zapraszam do galerii.
Bardzo ciekawy model, pług dodaje mu efektu. Ciekawe czy Ixo wypuści go w jakiejś wersji w gablotce?
OdpowiedzUsuńPs. Bardzo podoba mi się Pański blog, często tu wracam i zawsze zaskakuje mnie Pan czymś nowym.
Odkąd zobaczyłem ten pług na blogu jednego z zaprzyjaźnionych kolekcjonerów zapragnąłem go mieć. To kawał dobrze zrobionego modelu. Mam nadzieję, że nie ostatni tego typu model w kolekcji. Dziękuję za miłe słowa, mam nadzieję, że uda mi się zaskoczyć jeszcze nie raz;)
UsuńPozdrawiam;)
Rzeczywiście ładnie wygląda ;)
OdpowiedzUsuńPasowałby kolorystyką do GAZ-a z pługiem :)
Pozdrowienia
Masz rację Arku, do Gaza pasowałby jak ulał;) że też sam na to nie wpadłem ;)
UsuńPozdrawiam;)
Otro modelo excelente, el típico quitanieves!
OdpowiedzUsuńTe felicito por esta adquisición sinceramente.
Saludos!
UsuńGracias Antonio, la modelo me dio mucha alegría. Si recuerdo bien, fue la primera vez que lo vi;)
saludos!
Bello quitanieves, buena combinación de anaranjado y negro.
OdpowiedzUsuńAdemás, ¡Berliet!
Abrazo!
UsuńNo puedo imaginar que el arado pueda tener un color diferente. En la nieve blanca definitivamente puedes ver un carro naranja;)
Saludos!
Witaj, gdybyś nie napisał, że jest to gazetówka hachette mógłbym przysiąc, iż jest to gablotkowy model Noreva, który też kiedyś miał w ofercie ową ciężarówkę. Na zdjęciach prezentuje się wyśmienicie, aż trudno oderwać wzrok od tej sympatycznej miniatury ;)
OdpowiedzUsuńNie miałem pojęcia, że Norev robił model tego samochodu. Racja, autko jest sympatyczne, a mnogość detali zatrzymuje na nim wzrok na dłużej;)
Usuńpozdrawiam;)
Bardzo ładnie i szczegółowo odwzorowany spychacz. Za pewne bardzo cieszy oko
OdpowiedzUsuń