Na wstępie chciałbym Was przeprosić, iż ostatnio wolniej odpisuję na Wasze komentarze i wiadomości. Chwilowo górę wzięły życiowe obowiązki oraz sprawy osobiste, ale zapewniam Was, że to przejściowe. W kolejce czeka przecież cała góra ciekawych modeli do pokazania. Wśród nich znalazł się prezentowany dzisiaj Dodge Monaco, którym w telewizyjnym serialu „Detektyw” emitowanym w latach 1984-1991, poruszał się główny bohater – Rick Hunter. Ktoś o takim nazwisku nie mógł zasiadać za kierownicą czegoś innego niż Dodge Monaco.
Model, który widzicie na zdjęciach, to produkt sygnowany logiem Greenlight Collectibles – firmy, która nie przestaje mnie zaskakiwać. Greenlight do niedawna pojawiał się w zbiorach Muzeum 1:43 sporadycznie, ponieważ nigdy nie kojarzył mi się z czymś ponad pułap WhiteBox, czyli w skrócie - niedoróbka goniła niedoróbkę. Moje zainteresowanie Greenlightem przyszło wraz z serią samochodów filmowych, których takiej gamy, jak w ofercie GL, nie ma nikt. Na czym polega fenomen Greenlighta? Przede wszystkim musimy podkreślić, iż Greenlight jest bardzo nierówny. Wypuszcza na rynek niedopracowane, kiepskie samochodziki, które ciężko czasem nazwać modelami, by za chwilę zaskoczyć czymś, co generalnie poddaje wątpliwości fakt, iż na pudełku znalazło się logo opisywanego producenta. Dzisiejszy model, jest tego wyraźnym dowodem.
W modelu przede wszystkim zwraca uwagę ładnie odwzorowana bryła. Wszystko wydaje się być na miejscu, model zachowuje proporcje, a całości dopełnia równo położony, metaliczny lakier z akceptowalnym pigmentem. Jasne wnętrze, doskonale współgra z ciemnym odcieniem nadwozia. We wnętrzu oczywiście próżno szukać jakichkolwiek detali, ale całość wykonana jest zadowalająco. Warta podkreślenia jest także jakość wykonania kół wraz z charakterystycznymi kołpakami. Przedni pas z grillem oraz panelami reflektorów niczym nie odstaje od modeli z wyższej półki. Topornie wyglądają jedynie plastikowe wycieraczki i lusterka.
W ramach podsumowania powiem, iż Dodge Monaco Greenlight stanowi ciekawą ofertę dla poszukujących przyzwoitego modelu za cenę niezwalającą z nóg. Prawda jest taka, iż Greenlight, który pułapem cenowym zrównany jest z wspomnianym nieco wcześniej WhiteBox, zostawia go daleko w tyle. Jeśli więc szukacie alternatywy dla drogiego Neo, to z czystym sumieniem mogę Wam polecić Dodge Monaco ze stajni Greenlight. Po obejrzeniu kilku zdjęć być może przyznacie mi rację, dlatego zapraszam do galerii.
Greenlight najlepiej wychodzą własnie takie prostsze, kanciaste nadwozia. Podobnie z resztą wypada to w moim odczuciu w NEO. Mimo to przed przeczytaniem opisu nie obstawiałem, że to będzie Monaco od Greenlight. Pomimo pewnych uproszczeń wygląda ciekawie :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia
Greenight to producent, który z taką samą częstotliwością zaskakuje jak i rozczarowuje. Uproszczeń nie da się uniknąć w modelu z tej półki, ale nie są one na tyle duże i drażniące by zepsuć ogólny efekt, który moim zdaniem jest naprawdę in plus.
UsuńPozdrawiam:)
Bardzo podoba mi się Monaco. Jeden z tych nielicznych amerykanów które naprawdę lubię za wygląd.
OdpowiedzUsuńMyslę podobnie, Dodge Monaco to i mój ulubiony amerykański wóz.
UsuńPozdrawiam;)
Largo y verde Mónaco, luce muy bien su pintura Szymon.
OdpowiedzUsuńAbrazo!
Długi i zielony Monaco, jego obraz Szymon wygląda świetnie.
Przytul!
Gracias Juanh, no creo que se vea tan bien en ningún otro color;)
UsuńAbrazos!
To miła niespodzianka dla tego Dodge'a. Masz rację, mówiąc, że Greenlight to nierówna marka pod względem jakości. Ale podejrzewam, że pod tą marką spotykają się miniatury o różnym pochodzeniu, stąd różne cechy ich produktów. Ten Dodge wydaje mi się bardzo miły. To zawsze dobra wiadomość, że Greenlight wprowadza nowe produkty na rynek 1/43.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Witaj Cruiser447, zapewne jest, tak jak mówisz, iż różni producenci dostarczają modele, które GL sygnuje swoim logiem. Cieszę się, że Dodge Monaco jest na tyle dobrym modelem, iż nie pozostawia po sobie uczucia niedosytu. Cieszy mnie taki, jaki jest i kibicuję Greenlight wyczekując kolejnych nowości;)
UsuńDziękuję za wizytę i komentarz.
Pozdrawiam:)
Excelente miniatura tipica americana y que son tan difiles de ver por Europa.
OdpowiedzUsuńUn saludo!
Hola Corny43, gracias por tu visita y comentario. Me alegro de que te guste el modelo. Compré mi miniatura en la tienda alemana CK-modelcars.de.
UsuńAbrazo!
Zgadzam się z Tobą w kwestii popularności Greenlightów. W zasadzie istnieją tylko dzięki modelom filmowym. Nie wszystkie im się udają, ale brak alternatyw i tak zmusza do zakupu. Dobrze, że w tym przypadku mamy też doczynienia z fajnym modele. Niestety nie jest to regułą (patrz Mazda RX-7 Veilside z Szybkich i Wściekłych Tokyo Drift).
OdpowiedzUsuńWiem jak to jest nie mieć czasu, u mnie tak długo była cisza, że już nawet spam-boty przestały wchodzić...
Pozdrawiam!
Zgadzam się, iż najbardziej nierówna jest seria samochodów z filmu Szybcy i Wściekli. Być może jest tak, jak mówił któryś z kolegów, iż różni wytwórcy dostarczają modele dla GL.
UsuńPozdrawiam:)
Faktycznie, lusterka bardzo ordynarne. Poza tym, modelik bardzo fajny. Gratuluję
OdpowiedzUsuńDziękuję, cieszę się, że Ci się podoba. Myślę, że można przymknąć oko na lusterka i wycieraczki;)
UsuńPozdrawiam;)
Witaj Szymonie!
OdpowiedzUsuńModele firmy Greenlight to istna loteria ;) Trafią się tak ładne modele jak prezentowane przez Ciebie Monaco, jak i potworki w rodzaju w Forda Crown Victoria :) Poza wspomnianymi lusterkami i wycieraczkami przyczepiłbym się jeszcze do malowanych halogenów ;)
Pozdrawiam!
Piotr
Dobrze to określiłeś - loteria. Dobrze, że w dzisiejszych czasach przed każdym zakupem można zrobić pełny rekonesans danego modelu;)
UsuńPozdrawiam;)
Desde hace un tiempo yo observo una renovación en el catálogo de Greenlight, antes no prestaba atención a sus modelos y ahora veo que hacen pequeñas maravillas. Brindo por eso!
OdpowiedzUsuńTe aseguro que si no fuese por limitación de mi temática (no colecciono norteamericanos) lo habría comprado. Merece mucho la pena.
Un saludo!
UsuńHola Antonio, sé que no recoges estadounidenses. Yo también tengo un problema, porque cuando digo el final: no hay autos estadounidenses, hay una miniatura que debo tener. Probablemente no termine;)
Abrazo!