Gaz 21 Wołga produkowany był w zakładach GAZa w Gorkim od 1956 do 1970 roku. Prace nad następcą wysłużonej M-20 Pobiedy rozpoczęły się w 1951 roku pod kierownictwem inżyniera A.Lipharta, jednak ostatecznie za projekt nowego auta odpowiadał A.Niewzorowow. Już z końcem 1953 roku gotowy był pierwszy projekt samochodu. W celu uproszczenia procesu konstrukcyjnego część elementów nowej Wołgi pochodziło z przestarzałej Pobiedy.
Auto różniło się jednak znacznie od swojego poprzednika. Samochód otrzymał przede wszystkim nowe, większe nadwozie typu sedan. Po raz pierwszy w radzieckim samochodzie zastosowano panoramiczne, gięte szyby, zakładano montaż lżejszej jednostki napędowej, cichego mostu tylnego oraz automatycznej skrzyni biegów. Stylistycznie nowy Gaz 21 do złudzenia przypominał amerykańskie samochody i nie odstawał od ówczesnej mody stylistycznej. Dopatrywano się podobieństwa do Forda Mainline, jednak nowy projekt Gaza miał zdecydowanie bardziej dynamiczną sylwetkę. Autorem projektu nadwozia był Lew Jeriemiejew. Problemy z dostawą niektórych elementów oraz niedostępnością oleju przekładniowego do automatycznej skrzyni biegów, opóźniły wprowadzenie samochodu do produkcji seryjnej. Mimo, iż podaje się 1956 rok, jako oficjalne rozpoczęcie produkcji Gaza 21, to faktycznie ruszyła ona dopiero w marcu roku następnego. Samochód był w swoim czasie jedynym autem klasy średniej na radzieckim rynku i mimo dość wysokiej ceny, fabryki nie nadążały z produkcją. Przeciętny obywatel miał oczywiście możliwość zakupu Wołgi, jednak wiązało się to z długim, nierzadko kilkuletnim, oczekiwaniem w kolejce. Pierwszeństwo mieli oczywiście prominentni politycy i urzędnicy oraz wszelkie organizacje. Ci pierwsi z resztą bardzo szybko upatrzyli sobie Wołgę, jako podstawowy pojazd urzędników niższego i średniego szczebla.
Model, który widzicie na zdjęciach to oczywiście doskonale znana Wołga z serii Kultowych Aut Peerelu. Samochodzik, jak widać, mimo upływu czasu nadal trzyma się nie najgorzej. Jako, że jest to wersja gazetowa, modelik uproszczono do niezbędnego minimum, jednak mimo to, prezentuje się całkiem przyzwoicie. Bolączką modeli IXO jak wiemy jest lakier, tak i w tym przypadku model pokryty jest miejscami mikroskopijnymi pęcherzykami, których pewnie z czasem zacznie przybywać. Cóż, trudno wymagać więcej od gazeciaka. Nie mniej jednak, modelik nadal nie przestał mi się podobać i zapewniam, ze w gablotce prezentuje się naprawdę dobrze. Zapraszam zatem do galerii.
Co prawda ja jestem z pokolenia, które straszyło się cyganką albo w wersji poprawnej politycznie "panią", tak wiem od rodziców, że kiedyś to czarna Wołga była symbolem wszelkiego zła :)
OdpowiedzUsuńModelik wygląda całkiem fajnie. Brakuje tylko malowanego wnętrza, reszta (jak dla mnie) w porządku.
Pozdrawiam :)
Mnie w sumie też straszono cyganami, ale zdarzało się, że ktoś czasem wspomniał o Czarnej Wołdze;) masz, rację, że malowane wnętrze podniosło by jej walory. Przemyślę to;)
UsuńPozdrawiam:)
Wydaje się, że diabeł tkwi zawsze uważać na mundurze. W najczarniejszych lat mojego kraju, czarna Wołga była zielona Ford Falcon. :(
UsuńWitaj,
OdpowiedzUsuńWołga to jedno z moich ulubionych aut ever:) W swojej przemalowałem wnętrze na ciemnoczerwono, no i obowiązkowo trzeba było zaznaczyć niebieską kopułkę z prędkościomierzem. Niestety na rynku nie ma, poza Kapem, mojej ulubionej wersji z lat 1959-62 w czerni. Będę więc musiał się zadowolić Wołgą M21 III generacji z 1962-1970 produkcji Neo Scale Models ...
Ciemnoczerwone wnętrze zapewne prezentuje się świetnie. Koniecznie musisz ją szybko pokazać na blogu;)
UsuńPozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń204/5000
Szymon piękna przyjaciółka Wołga, cieszył się jego malarstwo.
Mam wersję rajdu 1964 Monte Carlo, tutaj można zobaczyć:
https://juanhracingteam.blogspot.com.ar/2014/08/262-gaz-volga-m21.html
przytulić!
Hermoso Volga amigo Szymon, disfruté mucho de su pintura.
Tengo la versión del rally de Montecarlo de 1964, aquí puedes verla:
https://juanhracingteam.blogspot.com.ar/2014/08/262-gaz-volga-m21.html
Abrazo!
Cześć Juanh;) widziałem Twoją Wołgę i uważam, ze jest piękna. W kwestii rajdów to tak mało oczywiste auto, że aż przyjemnie zawiesić oko na jego wersji wyczynowej;)
UsuńPozdrawiam:)
Pamiętam jakie wariactwo zapanowało na aukcjach kiedy model się ukazał. Chyba były jakieś problemy z dostępnością bo miniatury schodziły za 80 zł. Sam opyliłem ze dwie żeby mieć na "ścigałki";-) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa swoją Wołgę kupiłem w regularnej cenie w prenumeracie. Nie wiedziałem nawet, że autko osiągało takie ceny;)
UsuńPozdrawiam;)
Jeden z lepszych modeli tej serii. Wielka szkoda, że nie mam już tego modeliku w mojej kolekcji. Z pewnością czarna dostojna Wołga po poprawkach byłaby wartościowym eksponatem w mojej kolekcji ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Piotr
Też myślę, że jeden z najlepszych w serii. Domyślam się, że Twoje poprawki uczyniły by z niej dużo bardziej wartościowy model:)
UsuńPozdrawiam;)
Trafiło do mnie coś takiego, jednak z innej serii, a w dodatku teraz patrzę, że brakuje większości znaczka na masce, więc pewnie nawet nie będę prezentował. Twoja wygląda zdecydowanie lepiej :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia
Nie jest zła jak na gazeciaka od Dea:) póki co trzyma fason i nadal cieszy oko;) cieka jestem z jakiej serii pochodzi Twoja Wołga?
UsuńPozdrawiam:)
Wygląda to solidne i eleganckie, i przypomina mi taksówkę Checker. W rzeczywistości, wielu filmów i seriali z USA, miał użyć tego taksówkę (pomalowane na czarno, oczywiście) do reprezentowania radzieckich samochodów służbowych.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia, mój przyjacielu!
Masz rację, Wołga ma w sobie dużo z klasycznych amerykańskich samochodów. Całkowicie się też zgadzam, że nie raz amerykańskie auta "udawały" wołgi w serialach i filmach;)
UsuńPozdrawia serdecznie;)
Bardzo ciekawie napisane. Jestem pod wielkim wrażaniem.
OdpowiedzUsuń