Syrena 102 produkowana była w latach 1962-1963. Auto stanowiło zmodernizowaną wersję poprzedniego modelu 101. Od poprzednika nowa Syrena różniła się m.in. zmodernizowanymi partiami tylnymi, w których znalazły się zespolone lampy tylne oraz przekonstruowana klapa bagażnika. Samochód posiadał nieco większą pojemność przedziału bagażowego. Po raz pierwszy również zastosowano w Syrenie składane przednie fotele. Umożliwiały one łatwiejszy dostęp pasażerów do tylnej kanapy.
Samochód napędzany był dwusuwowym, 27-konnym silnikiem R2 S-15, jednak w lepszych wersjach istniała możliwość zamówienia pojazdu z mocniejszym silnikiem Wartburga 312. Maksymalna prędkość, jaką rozwijać mogła Syrenka 102 wynosiła 125 km/h, jednak zalecana przez producenta prędkość podróżna wynosiła zaledwie 60-75 km/h. W 1953 roku Syrena 102 zastąpiona została nowym modelem, oznaczonym symbole 103. Model, który widzicie na zdjęciach to jeden z ostatnich wypustów Złotej Kolekcji Peerelu wydawanej nakładem polskiego oddziału DeAgostini. Modelik nie wyróżnia się jakością na tle całej kolekcji. Jest wykonany i pomalowany na poziomie, do jakiego przyzwyczajono nas na przestrzeni kilku ostatnich lat. Zapraszam zatem od razu do galerii.
Fajna, zastanawiam się, czy jej nie zakupić, ponieważ kolory są takie ,,PRL-owskie". Ładny modelik.
OdpowiedzUsuńNa pewno ładnie by wyglądał z Twoją stodwójką;) w przypadku modeli DeA trzeba uważać jedak i bardzo starannie wybierać egzemplarz, chociaż nawet to nie gwarantuje, że model za rok czy dwa się nie rozleci...
UsuńZ modelem nie jest źle. Bardzo fajnie widać linie podziału. Podoba mi się też biały dach i chromy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Z modelem jeszcze nie jest źle;) pamiętaj, że to polskie DeA, więc jest szansa, że za dwa lata pokryje się bąblami i rozleci się;)
UsuńPozdrawiam;)
Nie strasz ludzi xD
UsuńNiestety, to prawda... moje Syrenki i Wołgi już puchną... Wiem, że koledzy też pozbywają się modeli DeA z tego samego powodu...
UsuńMi wystarcza model Syreny ze Złotej Kolekcji, jednak ten jest ciekawszy już przez samo dwubarwne malowanie :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia
Ta Syrenka też jest ze Złotej, masz na myśli tę niebieską z pierwszego numeru? Pierwsze trzy serie, o ile dobrze pamiętam, malowane były dwukolorowo - dach - kość słoniowa, reszta wg uznania klienta;) ma to swój urok;)
UsuńPozdrawiam;)
Kolejna nieznany dziwnego. Oprócz wszystkich niedociągnięć, to bardzo dobrze, że ten mały kawałek białego metalu sprawia, że do swojej pamięci i naszej wiedzy.
OdpowiedzUsuńTe dwa kolory farby to jest coś, że producenci z pewnością cierpię, ale my, afficionates kocham to :)
Dzięki za wprowadzenie do nas Syrena!
Cześć Pablo:) także uwielbiam dwukolorowe malowanie. Ma swój nieodparty urok i przywodzi na myśl czasy kiedy samochody były połączeniem techniki i sztuki:) cieszę się, że mogę pokazać szerszemu gronu modelik, który znany jest raczej tylko w środkowo-wschodniej europie.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Bardzo ładna ta Syrenka. Mimo tylu już lat i wersji wogóle się nie nudzą te "kultowe". Szkoda że wydawcy nie poszli dalej na fali sukcesu KAP. Ciągle brakuje u nas w Polsce porządnej serii wydawniczej. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMasz rację, KAP czy ZK były namiastką tego, co wydawnictwa mogłyby zaoferować polskim kolekcjonerom. Niestety poziom jak i merytoryczna treść często odbiegała od i tak nie wygórowanych oczekiwań. W serii rosyjskich autolegen pojawiły się np prototypy. U nas nie licząc Fiata 4x4 posucha straszna, a byłoby z czego czerpać garściami.
UsuńPozdrawiam:)
Ja myślę że oni ciągle nie wiedzą że nas jest tak wielu;-)i nie zbieramy tylko KAPu ale też rajdówki, wyścigówki, wozy bojowe, auta konkretnej marki... Na zachodzie już to wszystko było u nas ciągle trzeci świat.
OdpowiedzUsuńA ja mam wrażenie, że oni dobrze wiedzą ilu nas jest. Mają świadomość błędnego koła. My kupujemy na zachodzie bo u nas nie ma, oni nie wydają bo wiedzą, że... my kupujemy na zachodzie;) tylko trudno powiedzieć czy wilk syty i owca cała...
UsuńPewnie!. W celu sprzedaży i zarabiania pieniędzy, nic na Wschodzie i Południu jest nieznany ... a jeśli jest coś w lewo szybko nauczył ;)
UsuńHermoso Syrena Szymon, me gusta mucho la combinación de color gris y blanco. Debe haber sido muy bello el sonido de su motor de dos tiempos.
OdpowiedzUsuńAbrazo!
Juanh, el sonido del motor no se olvida;) También me gusta la combinación de colores, y afortunadamente hoy se remonta a una pintura tal;)
Usuńsaludos :)
Przyjemny dla oka kolor. Co do dwubarwnych samochodów to już zaczynają wracać do łask – patrz nowe Citroeny, Renault czy Peugeoty albo niektóre Skody.
OdpowiedzUsuńUważam, że to akurat z korzyścią dla nich. Mnie bardzo podoba się malowanie dwukolorowe;)
UsuńWidzę, że zrobiło się tu nowe, naprawdę merytoryczne "forum". Może i dobrze, bo dyskutanci mają świadomość że "moderator" na blogu zawsze ma możliwość wybrania opcji "usuń komentarz".
OdpowiedzUsuńAle do "reczy":
Zastanawiałem się, dlaczego wszystkie serie gazetowe nagle wymarły, a przecież było ich na przełomie ostatnich 10 lat kilka.
Moim zdaniem spowodowała to pewna "czasowa kumulacja", bo serie niejako "nałożyły się na siebie". Najpierw KaP i legendarne oraz cząsiowo kolekcja wozów strażackich, a później wozy policyjne, końcówka KaP i ZK, która to wszystko "dobiła". KaP miał mieć w założeniu 50 modeli, miał ponad 190 i właściwie tylko ta seria odniosła prawdziwy sukces.
Myślę, że wydawnictwa (a przecież są to naprawdę małe, czasem kilkuosobowe oddziały zagranicznych firm) nie przygotowały tego wszystkiego zbyt profesjonalnie, bo po prostu nie miały możliwości, ani osób, które zbadałyby dokładnie rynek i określiły preferencje klientów.
Zrobiły to na takiej samej zasadzie jak w czasach przed KaP, czyli "coś się rzuci na rynek i to zejdzie", a dokładniej na tej samej zasadzie kiedy to: W latach 70-tych CSH oferowała modele 1:43 produkcji radzieckiej, w latach 1983-84 w sklepach z zabawkami pojawiły się 3 modele Jet-Car de Norev, w 1986 roku kilka modeli Solido, a w 1990 w CSH kilka modeli Matchbox-Dinky, którymi do 1995 roku handlował również Pewex.
Szkoda, że tak się stało, bo zarzucony "spadami" z zagranicznych kolekcji rynek w końcu się przesycił.
pozdrawiam
Wszystko co napisałeś Pawle jest całkowitą prawdą. Pamiętam czasy kiedy składnice harcerskie zasypane były modelami Kamazów i Ziłów. Kupowało się je "na zapas" byle więcej. Trudno mi się jednak zgodzić z teorią, że rynek się nasycił. Wydaje mi się, że cały czas mamy gigantyczny niedosyt związany z faktem, że omijają nas ciekawe kolekcje. Popatrz choćby na kultowe ciężarówki, które pojawiały się we wszystkich niemal oddziałach Atlasa z wyjątkiem Polski. Świetne serie Hachette ukazujące się we Francji, w których znajdziesz wozy strażackie, campery, ciągniki rolnicze... u nas tego nie ma. Nawet niemiecki oddział DeA zarzuca ich rynek wspaniałymi seriami. O rosyjskich oddziałach DeA i Hachette nie wspomnę. Jak napisał wyżej Marcjan - jesteśmy trzecim światem.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Te mdłe kolory świetnie pasują do tej Syrenki ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Piotr
Mam jeszcze jakąś w żywszym kolorze, pewnie niebawem pokażę;)
UsuńPozdrawiam;)
A mí también me gustan mucho los bicolores, pero este Syrena es muy bonito también.
OdpowiedzUsuńAndo hace tiempo detrás de uno, espero conseguirlo.
saludos!
UsuńEn dos tonos se ve muy bien. Los coches tienen su encanto, ya que el techo está pintado de un color diferente. Gracias por su visita y comentario;)
Saludos Antonio :)