Jelcz 315 śmieciarka jest już doskonale znany polskim kolekcjonerom i zbieraczom modeli samochodów. Ukazał się on niedawno jako specjalny numer kolekcji Kultowych Aut Peerelu wydawanej nakładem DeAgostini i mimo swojego budżetowego charakteru, stanowi dość mocny punkt serii. Jego największą zaletą z pewnością jest fakt, iż nie licząc żywicznych zestawów do konwersji, jest on jedynym tego typu modelem na rynku.
Na korzyść Jelcza przemawia także jego cena, choć ze stwierdzeniem niektórych kolekcjonerów, iż Jelcz Śmieciarka to dobrze wydane 42 złote, polemizowałbym. Niestety, nie wszystko złoto, co się świeci. Standardowo mamy do czynienia z niewymiarowym ogumieniem, brakiem uszczelek wokół okien, całkowicie zamalowanymi kierunkowskazami oraz przerażającym wprost kawałkiem plastiku imitującym wlot powietrza z przodu pojazdu. O jakimkolwiek przyzwoitym wnętrzu także możemy pomarzyć. Zabudowa pojazdu odwzorowana jest z grubsza poprawnie, jednak i w tym przypadku nie możemy mówić o jakiejkolwiek dbałości o szczegóły, bo jest ich jak na lekarstwo. Na uwagę zasługuje fakt, iż mamy za to do czynienia z zupełnie nową szoferką, która to z kolei wydaje się być nieco lepiej dopracowana niż w wersji skrzyniowej. Tradycyjnie zatem, jak to w przypadku polskich edycji DeA, mamy do czynienia z nutką goryczy nie pozwalającej się cieszyć w stu procentach z kolejnego wydawnictwa. Ja przynajmniej takie właśnie mam odczucie. Cieszy fakt, że model w ogóle się ukazał, że jego cena jest przystępna, ale chyba ciągle daleko mi do euforii.
Na korzyść Jelcza przemawia także jego cena, choć ze stwierdzeniem niektórych kolekcjonerów, iż Jelcz Śmieciarka to dobrze wydane 42 złote, polemizowałbym. Niestety, nie wszystko złoto, co się świeci. Standardowo mamy do czynienia z niewymiarowym ogumieniem, brakiem uszczelek wokół okien, całkowicie zamalowanymi kierunkowskazami oraz przerażającym wprost kawałkiem plastiku imitującym wlot powietrza z przodu pojazdu. O jakimkolwiek przyzwoitym wnętrzu także możemy pomarzyć. Zabudowa pojazdu odwzorowana jest z grubsza poprawnie, jednak i w tym przypadku nie możemy mówić o jakiejkolwiek dbałości o szczegóły, bo jest ich jak na lekarstwo. Na uwagę zasługuje fakt, iż mamy za to do czynienia z zupełnie nową szoferką, która to z kolei wydaje się być nieco lepiej dopracowana niż w wersji skrzyniowej. Tradycyjnie zatem, jak to w przypadku polskich edycji DeA, mamy do czynienia z nutką goryczy nie pozwalającej się cieszyć w stu procentach z kolejnego wydawnictwa. Ja przynajmniej takie właśnie mam odczucie. Cieszy fakt, że model w ogóle się ukazał, że jego cena jest przystępna, ale chyba ciągle daleko mi do euforii.
Krok po kroku drogi przyjacielu. Jednym z uroków tego hobby, to dostać przedmiot pobliżu naszych wspomnień i naszego kraju; że osiągnięto to, z tym miniaturze.
OdpowiedzUsuńModel wydaje dobrych proporcjach, i mają uzasadnione szczegółów. Być może pojawi się lepszy kawałek w przyszłości. Ale masz Jelcz śmieciarka już, i to naprawdę warto. Ciesz się!
Pozdrowienia!
Masz rację Pablo, model śmieciarki to rzadkość. Zawsze jednak pozostaje myśl, że mógłby być ciut lepszy;)
UsuńPozdrawiam!
Nie narzekaj, śmieciarka jest fajna i sam niedawno nabyłem taką samą. Może ma trochę niedoróbek ale ważne, że jest. A teraz co? czas na pożarniczy?
OdpowiedzUsuńPożarniczy?! Nie łudziłbym się, że DeA wypuści coś takiego.
UsuńA może Cię zaskoczą?:)
UsuńEstas colecciones de IXO - IST no son uniformes en cuanto a calidad, algunas piezas son mejores que otras, lo que sí te digo es que por ser un camión de basura está demasiado limpio!
OdpowiedzUsuńSaludos!
Julian
Te kolekcje IXO - IST nie są jednolite pod względem jakości, niektóre części są lepsze niż inne, co mogę powiedzieć jest że śmieciarka jest zbyt czyste!
UsuńPozdrawiam!
Julian