W 1979 roku pojawiła się w
salonach kolejna wersja Opla Kadetta oznaczona symbolem D. Samochód w
porównaniu z poprzednikiem przeszedł drastyczną zmianę wizerunku polegającą na
stylistycznym, zbliżeniu kształtów nadwozia do większych modeli Senator i Monza.
Znacznemu uproszczeniu uległ więc kształt karoserii. Najbardziej rewolucyjną
zmianą zastosowaną w modelach serii D był napęd, który po raz pierwszy w
historii Opla przeniesiono na przednią oś pojazdu.
Poza kilkoma wersjami nadwoziowymi,
w których znalazły się m.in. hatchbacki, kombi, sedany klient mógł zamówić
także wersję rajdową oznaczoną symbolem D 400, terenową Tramp oraz kabriolet,
które choć wykonywane przez zewnętrzne firmy sygnowane były logiem Opla i
powstawały pod ścisłym nadzorem fabryki. Ciekawą wersją była także usportowiona
seria GTE, która prócz efektownego jak na ówczesne czasy pakietu stylistycznego,
wyposażona była w silnik benzynowy o pojemności 1,8l i mocy 115 KM. Prócz
wspomnianej jednostki napędowej w ofercie Kadetta D znajdowało się jeszcze
dziewięć innych silników. W roku 1980 Opel Kadett D zajął drugą pozycję w
plebiscycie na Europejski Samochód Roku przegrywając w zestawieniu z włoską
Lancią Deltą. Kadett w wersji D produkowany był do 1984 roku, kiedy to
zaprezentowano kolejną, znacznie odmienioną wersję pojazdu oznaczoną symbolem
E. Przyznam się, że nim obejrzałem model na żywo bazując jedynie na zdjęciach z
sieci, wahałem się czy na pewno powinien znaleźć się w moich zbiorach. Daleki
jestem od euforii, ale model robi dużo lepsze wrażenie podczas kontaktu rzeczywistego.
Odwzorowany i zmontowany jest na poziomie do jakiego przyzwyczaiło nas
wydawnictwo. W zależności od egzemplarza zdarzają się więc samochody z ubytkami
lub uszkodzeniami warstwy lakierniczej, źle zamontowanymi reflektorami i
oszkleniem lub niedbale naniesionymi elementami ozdobnymi. Mój wygląda nieźle.
Nie ustrzegł się co prawda szpar przy przednich reflektorach, ale nadrabia
ładnie wykonanym wlotem powietrza i samymi kloszami lamp. Wątpliwości budzą
dziwacznie „karbowane” klosze reflektorów tylnych oraz przesadnie grube
uszczelki szyby przedniej i tylnej. Plusem z pewnością jest, że w ogóle o nich
pamiętano. Uważam także, że model posiada zdecydowanie za grubą warstwę
lakieru, która nieładnie zalewa linie podziału blach. Kolor modelu skwituję milczeniem…
Curiously the chosen color, I think it was not so in our catalog, at least as bright.
OdpowiedzUsuńthe model itself is very good, if the rear wiper descotamos moons is big and the rear of the column c, I see very large, as this should be more peuqeuña, but either way we have a good miniature a good price
Best regards and thanks for sharing
;)