Pojawienie się modelu Nysy 522 R
w serii Kultowych Aut Prlu wyczekiwane było przez zbieraczy z niecierpliwością.
Nie trudno się dziwić gdyż był to jeden z pierwszych, po znacznej przerwie,
prawdziwie peerelowski samochód. Również
i ja ucieszyłem się bardzo na wiadomość, że ów autko pojawi się w serii. Niestety
z każdą chwilą mam coraz bardziej mieszane uczucia co do modelu. Na pierwszy
rzut oka robi bardzo pozytywne wrażenie. Już na wstępie zauważamy czarne
uszczelki wokół okien, ładnie wykonane chromowane listwy, obwódki
reflektorów oraz klosze lamp tylnych.
Na pochwałę zasługuje także lakier. O ile
do nadwozia nie można mieć większych zastrzeżeń, no może poza zbyt wysokimi
burtami skrzyni ładunkowej, o tyle elementy podwozia samochodu noszą znamiona
kiepskiego żartu. Samochodzik ma koszmarnie wysokie zawieszenie, przez co
wygląda jak uterenowiony i w niczym nie przypomina ociężałej nyski, której jak
przecież pamiętamy koła chowały się wręcz w błotnikach. Mało tego, projektanci
modelu zrobili kolekcjonerom psikusa w postaci umieszczenia pod przednim
zawieszeniem eleganckiej czarnej belki, której w żaden sposób nie da się zignorować. Na deser dodano nam jeszcze za szeroką ośkę, dzięki której rozstaw
kół przednich również wygląda nienaturalnie. Podsumowując mam wrażenie, że
model wyprodukowano na szybko, chybcikiem żeby usatysfakcjonować zbieraczy i
podnieść najpewniej wyniki sprzedaży serii. Obawiam się również, że wbrew
powszechnej opinii zbieraczy, iż jest to model niezwykle udany, uważam za udaną jedynie szoferkę samochodu. Z przykrością stwierdzam, że reszta psuje cały efekt.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz